28/12/2021
Nie wszystko jest tak kolorowe, jak się wydaje…
Tydzień temu pisałam o tym, co osiągnęłam od momentu powrotu do pracy. Wiele osób jednak dopytywało „jak” udało mi się pogodzić bycie mamą, przedsiębiorczynią i budowanie swojej marki osobistej?
No więc dziś – druga strona medalu.
Na początek dwie idee, które musiałam (w bólach) zaakceptować:
→ Nie da się mieć wszystkiego.
→ Nie czekaj ciągle aż wróci Twoje dawne życie. Nie wróci. TO TERAZ to jest Twoje życie… dostosuj się.
Tyle ogółu, a oto szczegóły:
❶ Wyrzeczenia
Nie chodzę na manicure, ani do kosmetyczki, nie czytam książek (chyba że o dzieciach), nie oglądam wielu seriali, długo nie miałam czasu nawet na newsy. Wiedzę zdobywam słuchając podcastów, zwykle w aucie. Ostatnio byłam na zakupach ubraniowych po raz pierwszy od 3 lat. Nie chodzę do kina, teatru, ani na koncerty. Nie wyprawiam urodzin ani imienin.
❷ Konsultanci
Nie mam czasu na długą naukę czegokolwiek, tak więc płacę ludziom, którzy mnie uczą szybko. Jak nauczyć się „obsługi” LinkedIna podpowiadało mi 3 doradców, korzystam z pomocy osób, które robią dla mnie researche, a także korektę artykułów. Ostatnio skorzystałam z pomocy stylistki, bo moje pojęcie o trendach zatrzymało się na 2018 roku. Ale już nadrobiłam 😉
❸ Stawianie granic
Od samego początku informuję klientów, że np. ze względu na synka nie zawsze mogę odpowiedzieć w ciągu 15mint. Kiedy rozpoczynam z kimś pracę, która wymaga większej dostępności, od razu umawiam się z jednym z moich współpracowników, by w razie czego mógł mnie zastąpić.
❹ Nianie
Do 10. miesiąca sama opiekowałam się synkiem, ale potem przez 1,5 roku miałam dwie nianie – jedna na 2 dni, druga na 3 dni w tygodniu, dzięki temu jeśli jedna się rozchorowała lub szła na urlop – druga ją zastępowała. Zawsze byłam więc zabezpieczona.
❺ Priorytety
Nie biorę wszystkich zleceń. Bardzo szanuję swój czas. Zanim robię ofertę na szkolenia – najpierw podaję cenę, 70% osób rezygnuje, bo jestem jedną z droższych trenerek. Ale też jedną z najlepszych, nie chcę więc marnować czasu na przygotowywanie proposali dla osób, u których decyduje cena. Również z powodu szanowania swojego czasu nie godzę się na robienie rzeczy bez sensu, tylko „dla zasady”.
❻ Spanie
Musiałam zrezygnować z wysypiania się. Po pierwsze dlatego, że pracuję do późna, po drugie dlatego, że nie chcę zrezygnować ze spania z synkiem. Wierzę w ideę rodzicielstwa bliskości, a ponieważ nie mogę zapewnić mu tak dużej obecności siebie w ciągu dnia, jakiej oboje potrzebujemy – nadrabiamy to poprzez wspólne spanie. Warto.
Co jeszcze?
👉 Musiałam stać się bardziej asertywna, bardziej zdeterminowana, bardziej multizadaniowa.
👉 Musiałam pogodzić się z tym, że nie mam już 100% kontroli nad swoim życiem.
👉 Musiałam zaakceptować to, że jeśli chcę przestać zawodzić siebie – muszę w niektórych obszarach po prostu obniżyć poprzeczkę.
I to nie jest porażka. To dojrzałość. Bo gloryfikowanie perfekcjonizmu jest głupie.
A ja bardzo przez te ostatnie dwa lata zmądrzałam.