28/09/2025
26. niedziela zwykła / rok C
28 IX 2025
Modlitwa Pańska drogą nadziei: Przyjdź Królestwo Twoje
1. „Błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną”.
Św. Paweł oddaje cześć Jedynemu Bogu, który stanowi centrum wiary chrześcijańskiej. Wśród określeń, jakich używa, znajduje się tytuł króla. Historia tego tytułu w historii Izraela była naznaczona pragnieniem narodu wybranego, by być, jak inne narody: nie mieć Boga za jedynego władcę, mieć króla, który będzie panował na nimi. Bóg zgadza się na ten plan, wybiera zresztą pierwszych trzech królów: Saula, Dawida i Salomona, ale potem królestwo w podzielonym państwie staje się przyczyną wielu problemów narodu, który Boga nie chciał mieć za swego władcę. Kiedy ten lud stracił wolność, kiedy dochodziło do wielkich narodowych tragedii, w tym niszczenie miejsc świętych czy wygnanie z ojczyzny, odżywała tęsknota za królem. Owszem, Bóg przez proroków zapowiadał posłanie Króla, który wyzwoli swój lud od wszelkiego zła, ale Izrael czekał jedynie na wyzwolenie doczesne, polityczne, podczas gdy Bóg miał inny plan: posłany Król miał zapoczątkować prawdziwe Królestwo Boże, wyzwolić nie tylko w doczesności, ale na wieczność, miał przynieść zbawienie. A ponieważ oczekiwania ludu i plan Boga tak bardzo się rozmijały ze sobą, gdy ów Wysłannik, przecież oczekiwany i wytęskniony, przyszedł, został odrzucony i zabity.
Od kilku niedziel chcemy odczytywać Modlitwę Pańską w kluczu nadziei chrześcijańskiej. Dzisiaj mamy mówić o prośbie „Przyjdź Królestwo Twoje”. Rozumiemy, że ta prośba dotyczy właśnie Królestwa Bożego. Ono przyjdzie w ostatnim dniu historii świata, ale ono już zostało zapoczątkowane przez Jezusa, który był posłuszny woli Ojca, przez co właśnie w Jego Osobie to Królestwo objawiło się i przyszło na świat. Dlatego wołanie „Przyjdź Królestwo Twoje” jest prośbą, by Jezus Chrystus jeszcze bardziej był obecny w świecie, a także, byśmy naszym życiem, postepowaniem dawali świadectwo o Jego obecności.
2. „Ty, o człowiecze Boży, podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobywaj życie wieczne”.
Apostoł wymienia czyny, które objawiają Królestwo Boże w życiu jego poddanych. Jest to najpierw sprawiedliwość, czyli dawanie tego, co się należy Bogu, w postaci czci i chwały, co wyrażą pobożność i wiara, i człowiekowi, który został stworzony na obraz Boga – w tym wypadku sprawiedliwość objawi się jako miłość bliźniego. To wszystko ma być spełniane wytrwale, postawa chrześcijańska jest pełna determinacji, by wykonać dzieło Boże, ale jest też naznaczona nadzieją, bo nie zraża się chwilowymi niepowodzeniami, gdyż ufa, że Bóg ostatecznie zwycięży, że On doprowadzi do końca to dzieło, które zapoczątkował. Lecz do wytrwałości dołożyć trzeba łagodność: czyli przeciwieństwo niecierpliwości i gwałtowności; dzieło Boże musi mieć czas, by wzrastało, ten czas przekracza długość naszego doczesnego życia, ale nie chodzi o to, byśmy my mieli teraz satysfakcję, że spełniło się to, nad czym pracowaliśmy, ale by Bóg zwyciężał w ludzkich sercach.
Jaka jest relacja między tym oczekiwanym przez nas Królestwem Bożym a rzeczywistością, którą możemy określić mianem królestwa ludzi? Królestwo Boże „nie jest z tego świata”, nie można o nim powiedzieć, że jest tu lub tam; tak to ujmuje Jezus, ale jednocześnie, zwracając się do swoich uczniów, dodaje: „Królestwo pośród was jest”. Trzeba pamiętać, że królestwo ludzi jest drogą do nieba, przynajmniej takie powinno być, dlatego katolik nie może udawać, że nic go nie obchodzi stworzony świat; owszem, ma go obchodzić, bo po to Bóg postawił każdego z nas w konkretnym czasie i konkretnym miejscu, i wśród konkretnych ludzi, byśmy dali świadectwo, że ten skończony świat został stworzony przez Boga z miłości, a my mamy czynić go bardziej Bożym. Wołanie: „Przyjdź Królestwo Twoje” jest zatem także prośbą o to, byśmy przemieniali świat, czynili go gotowym na powtórne przyjście Pana; na tym polega bycie obywatelem tego Królestwa, które przyjdzie, ale które już teraz przychodzi.
3. „Teraz ich poprowadzę na czele wygnańców, i zniknie krzykliwe grono hulaków”.
Tak pisze prorok Amos. Przedstawia on inną perspektywę aniżeli św. Paweł: nie wszyscy chcą zwycięstwa Boga, nie wszyscy rozumieją, że są wezwani, by Jego Królestwo budować. Dlatego pojawia się perspektywa kary: prorok ukazuje ją w obrazie wygnania, pozbawienia ziemi Boga, co tak naprawdę oznacza potępienie. Do budowania Królestwa Bożego jesteśmy nie tylko zaproszeni, jesteśmy wezwani, a to wezwanie jest zobowiązujące. Warto także to sobie uświadomić w kontekście prośby: „Przyjdź Królestwo Twoje”.
Podobny problem podejmuje także dzisiejsza Ewangelia, w której Pan Jezus opowiada faryzeuszom przypowieść o bogaczu i Łazarzu. Komentując ten fragment Benedykt XVI tak pisał w encyklice o nadziei: „W przypowieści o bogaczu i Łazarzu ku naszej przestrodze Jezus przedstawił obraz duszy zniszczonej przez pychę i bogactwo, która sama stworzyła ogromną przepaść pomiędzy sobą a ubogim: przepaść, jaką jest zamknięcie w rozkoszach materialnych, przepaść, jaką jest zapomnienie o drugim, niezdolność do kochania, która teraz przeradza się w palące i nie dające się zaspokoić pragnienie”. W tej przypowieści Jezus dokonuje pewnego bardzo ważnego zabiegu: bogacz nie ma imienia, natomiast żebrak je posiada. To dla słuchaczy Pana była ważne: imię w kulturze żydowskiej oznaczało tożsamość osoby, ale też wyrażało sens i cel jej życia; bogacz nie ma imienia, bo żyje bez sensu, można by go nazwać którymś z następujących imion: „pieniądz”, „kariera”, „władza”, „sukces”, „praca”, „interesy”. Chyba dobrze rozumiemy, że nie trzeba mieć żebraka pod progiem, by żyć jak ów pozbawiony imienia bogacz; i że takie życie jest całkowicie sprzeczne budowanie Królestwa Bożego. Żebrak ma natomiast imię: nie dlatego, że jest ubogi, ale dlatego, że nie złorzeczy i nie wyklina swego losu, bo rozumie, że Bóg jest dawcą wszelkiego dobra. Żebrakowi z przypowieści Pan Jezus nadał imię Łazarz: to imię, także w formie Eleazar, było wówczas dość popularne w Izraelu, ale chyba nie jest przypadkiem, że to właśnie imię nosił także przyjaciel Jezusa – Łazarz z Betanii, brat Marii i Marty. Pan nadał temu żebrakowi imię swego przyjaciela.
Kiedy zatem wołamy: „Przyjdź Królestwo Twoje”, dokonujemy wyboru: Bóg albo bezbożne i „krzykliwe grono hulaków”, zbawienie albo przemijające dobra, bycie przyjacielem Boga albo Jego nieprzyjacielem. Do Królestwa Bożego idziemy drogami świata, ale nad naszym życiem ma panować „błogosławiony i jedyny Władca, Król królujących i Pan panujących, jedyny mający nieśmiertelność, który zamieszkuje światłość niedostępną, którego nikt z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć: Jemu cześć i moc wiekuista! Amen”.