02/09/2025
Rosyjska agentura w Polsce żąda wstrzymania pomocy dla Ukrainy
Warszawa, 24 sierpnia 2025 r.
Marsz zwołany pod hasłem "Stop inwazji imigrantów" dociera pod Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu.
Niespodziewanie Marcin Kuśmierczyk z Konfederacji Korony Polskiej intonuje okrzyk, który bezrefleksyjnie powtarzają zgromadzeni:
- Chcemy weta dla wsparcia Ukrainy!
Sprzeciw wobec przyjmowania przez Polskę imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu okazuje się być wyłącznie pretekstem, mającym zapewnić frekwencję na marszu.
W rzeczywistości chodzi o wywarcie presji na prezydenta Karola Nawrockiego, aby zawetował ustawę o pomocy dla Ukrainy.
Na zaimprowizowaną scenę wchodzi Włodzimierz Skalik, poseł na Sejm RP:
- "Złożyliśmy dwukrotnie wniosek o odrzucenie w całości ustawy pomocowej dla Ukrainy.
I dwukrotnie nasz wniosek został przegłosowany [odrzucony w głosowaniu].
Ostatnią szansę na to, by uchronić polskie finanse przed kolejnym etapem ruiny ma właśnie prezydent Nawrocki.
Będziemy apelować do niego, co niniejszym teraz czynię publicznie, ale w inny sposób.
I Państwa również zachęcam.
To jest ostatnia szansa na to, by uratować polskie finanse.
Finanse naszego państwa przed kolejnym etapem ruiny.
Gdyż ta pomoc, która jest tam zaprogramowana, według tej ustawy, będzie kosztowała nas kolejne setki milionów złotych."
W rzeczywistości nie chodzi o uniknięcie obciążenia dla finansów publicznych, tylko o to, że Ukraina pozbawiona pomocy dostarczanej poprzez terytorium Polski, będzie skazana na porażkę w wojnie z Rosją.
W dalszej części wystąpienia Włodzimierz Skalik usiłuje przekonać słuchaczy, że to nie Rosja stanowi dla Polski zagrożenie, ale Ukraina i Niemcy:
- "I moi drodzy, redaktor Mossakowski [Rafał Mossakowski] zainspirował mnie przypomnieniem faktu, przypomnieniem rocznicy paktu Ribbentrop-Mołotow [23 sierpnia 1939 roku].
Faktycznie, wczoraj 23 sierpnia ta rocznica miała miejsce.
I moi drodzy, dlaczego pomyślałem sobie, że warto zwrócić uwagę, że podobne zagrożenie istnieje również w tej chwili w Polsce?
Ponieważ jak sami państwo wiecie, jesteśmy ciągle podżegani do dołączenia Polski do wojny na Ukrainie.
(...)
I zwróćcie uwagę moi drodzy, kto jest zainteresowany włączeniem polskiego wojska do tej wojny?
Zarówno Ukraina, jak i miedzy innymi Niemcy.
Kto ma roszczenia do Polski terytorialne?
Tak się składa, że i Ukraina i Niemcy.
Jeżeli dopuścimy do tego, że polskie wojsko, polski żołnierz zostanie wysłany poza granice Polski, jakże Polska będzie łatwym kąskiem do tego, by tego typu roszczenia terytorialne realizować.
Rysuje się niestety podobny pakt między tym razem Niemcami a Ukrainą."
Wreszcie, aby zniechęcić słuchaczy do sprzeciwu wobec poczynań Federacji Rosyjskiej, Włodzimierz Skalik przytacza nieprawdziwe dane odnoszące się do liczby ukraińskich żołnierzy, którzy zostali zabici lub zaginęli, podczas pełnoskalowej wojny obronnej z Rosją, od 24 lutego 2022 roku:
- "Zostały wykradzione dane z Ministerstwa Ukrainy, Obrony Ukrainy i okazuje się, że zginęło i zaginęło, nie liczymy tutaj rannych, zginęło i zaginęło w czasie tej wojny ponad 1 mln 700 tys. Ukraińców."
Taka liczba poległych Ukraińców nie pojawia się nigdzie indziej.
Skąd poseł Skalik wziął 1 milion 700 tysięcy?
Jest to udokumentowana liczba osób, które zmarły z głodu na Podolu w latach 1932-1933, w wyniku przymusowej kolektywizacji rolnictwa.
* * * * * * * *
Zdjęcia: Robert Ostrowski
_