18/08/2025
Książka "Bez smartfona" Franco De Masiego już przetłumaczona i wkrótce idzie do druku. Będzie dostępna mniej więcej od połowy października – po raz pierwszy zaprezentujemy ją na konferencji PTPP w Bydgoszczy.
A oto ostatni rozdział tej książki, zatytułowany "Fałszywe self":
Fałszywe self
Sposób korzystania przez niektórych młodych ludzi ze smartfonów może sprzyjać rozwojowi patologii, którą w psychoanalizie nazywamy „fałszywym self”. Takie osoby swoją tożsamość budują głównie poprzez naśladownictwo, dlatego nie mają prawdziwego charakteru i nie są twórczy. Naśladując innych i identyfikując się z nimi, nie rozwijają prawdziwej osobowości, grożą im więc okresowe załamania.
Tacy młodzi ludzie potrzebują, aby inni widzieli ich jako idealnych, całe życie szukają więc przepisu na to, jak sprawić, aby inni ich kochali i jak odnosić sukcesy. Dzieje się to również w relacjach z rodzicami i najbliższym otoczeniem. Projektując siebie w innych, tracą energię potrzebną do budowania świata wewnętrznego, poszukiwania prawdziwych wartości oraz urzeczywistniania prawdziwego ja.
Brak osobowości osłabia młodego człowieka. Idealnej wersji siebie, którą buduje w sieci, nie można przenieść do rzeczywistego świata, gdzie rozwój dokonuje się na bazie prawdziwych więzi emocjonalnych z realnymi ludźmi. Młody człowiek musi zmierzyć się z dwiema rzeczywistościami – tą zbudowaną w świecie wirtualnym i tą niepewną ze świata rzeczywistego, przy czym są one tak odmienne, że nie ma między nimi połączeń. To tak, jakby próbować przenieść oglądany w lustrze komputera obraz do prawdziwego życia: jest to zadanie niemożliwe.
Wielu naukowców, zwłaszcza niektórzy eksperci zajmujący się nastolatkami, twierdzi natomiast, że smartfon jest dla młodzieży użytecznym narzędziem ułatwiającym socjalizację, gdyż dzięki niemu mogą czuć się doceniani przez rówieśników. Nie do końca się z tym zgadzam. Można oczywiście stwierdzić, po przyjęciu tego punktu widzenia, że negatywne skutki Internetu są nieuniknione, niezbyt poważne i są cenę, jaką płacimy za każde nowe odkrycie.
Prawdziwy rozwój
Jednak, jak wyjaśnił Jonathan Haidt, coś naprawdę zmieniło się w rozwoju psychicznym młodych ludzi i ich nawykach: nie spędzają ze sobą tyle czasu, co kiedyś, i nie spotykają się na świeżym powietrzu tak jak przed pojawieniem się Internetu. Aby grać w piłkę nożną lub koszykówkę, trzeba znaleźć kolegów i zdobyć ich uznanie dzięki swoim umiejętnościom. Osobiście uważam, że jest to najlepsza droga rozwoju osobistego, bo wymaga prawdziwej konfrontacji, a nie iluzorycznej, jaką oferują media, gdzie można stworzyć awatara lub zamieścić swoje, często retuszowane, zdjęcie.
Czy naprawdę wierzymy w to, że lajki mogą rozwijać osobowość młodych ludzi? W tym przypadku młodzi ludzie oglądają swoje odbicie w umysłach innych, ale to uniemożliwia im samodzielne myślenie i rozwijanie – dzięki momentom samotności i refleksji – prawdziwej osobowości. Lajki i liczba obserwujących zwiększają narcyzm, osłabiając przy tym jednostkę, która przyzwyczaja się do mierzenia się z życiem tylko wtedy, gdy jest gratyfikowana.
Oczywiście nastolatek żyje nie tylko w przestrzeni wirtualnej: wiemy, że oprócz Internetu ma codzienne więzi z prawdziwymi, fizycznie obecnymi ludźmi, ale nawet te doświadczenia mogą stać się powierzchowne i fikcyjne. Charakter wzmacnia się poprzez pokonywanie nieuniknionych frustracji życiowych, a na pewno nie dzięki polubieniom.
Istnieje podstawowy problem dotyczący sposobu tworzenia się społeczności medialnych w sieci. Ludzie często łączą się w sieci ze względu na formalne i drugorzędne aspekty życia, dalekie od podzielanych wartości i osobistego zaangażowania. W rezultacie, pomimo wzrostu ilości i częstotliwości interakcji społecznych w mediach cyfrowych, ich jakość okazuje się zaskakująco niska i mało znacząca.
Pisałem już o postaci influencera, osoby siedzącej na zamku zbudowanym z tektury, lajków i obserwujących. Tutaj ujawnia się najbardziej oczywisty wyraz jałowości i pustki sieci, ale jednocześnie można zaobserwować, w jaki sposób sprawuje ona swoją władzę. Lajki, szybkie naciśnięcia klawiszy przez anonimowych obserwujących, mogą zapewnić społeczny i ekonomiczny sukces osobom, które nie mają do powiedzenia nic poza eleganckim zaprezentowaniem produktu komercyjnego. Są to jednak efemeryczne sukcesy, które mogą rozwiać się w jednej chwili. Nie powinno więc dziwić, że nastolatki, nieustannie poszukujące przyjemnej ucieczki od rzeczywistości i nieposiadające ukształtowanej osobowości, są podatne na kryzysy.
Znaczna część korzyści, jakie oferują urządzenia informatyczne, sprowadza się do tego, że w sieci można przekraczać granice czasoprzestrzenne, a zakres działania naszych zmysłów powiększa się. Gramy w gry z osobami, których nie znamy, a które wydają nam się znajdować w pobliżu, jakby siedziały z nami przy tym samym stole. Możemy pisać lub czytać w językach, których nie znamy. Możemy publikować nasze prace, które potem niezliczone rzesze ludzi przeczytają. Możemy znaleźć dokumenty historyczne, wywiady z postaciami z przeszłości, do których w innym przypadku nie mielibyśmy dostępu. Jest to zatem niewyobrażalna rewolucja, która pozwala przekraczać granice narzucane przez naszą cielesną naturę.
Oczywiście reagujemy entuzjastycznie na takie poszerzania możliwości człowieka, ale istnieje niebezpieczeństwo, na które zwracałem uwagę w tej książce: ludzkość może zapłacić wysoką cenę za ten nieoczekiwany postęp. Konsekwencje niewłaściwego wykorzystania tego narzędzia nie zależą od samego medium informatycznego, ale od ograniczeń naszego umysłu i fascynacji, jaką budzą w nas sytuacje związane z przyjemnością.
Wszyscy powinniśmy poddać to refleksji, abyśmy zrozumieli, że uleganie iluzji, wszechmocy i indywidualizmowi jest częścią ludzkiej natury. „Poznaj siebie” to motto, które Sokratesa wyrył na frontonie świątyni i uznał za imperatyw kategoryczny. Takie stanowisko mogłoby zapobiec demonizowaniu mediów, które w rzeczywistości są tworzone przez ludzi czerpiących korzyści z tego niezwykłego wynalazku.
Nie chodzi o ratowanie dzieci przed szkodliwym wpływem smartfonów, a raczej o rozpoznanie, że media te w międzyczasie podbiły umysły nas, dorosłych, a my nie okazywaliśmy wątpliwości czy sprzeciwu. Chodzi zatem o uświadomienie sobie potrzeby szeroko zakrojonej zbiorowej i międzypokoleniowej świadomości, która pomoże uniknąć niewłaściwego wykorzystania potencjalnie bardzo użytecznego narzędzia, a wszystko z powodu narcyzmu, ekshibicjonizmu, żądzy władzy i próżności, które charakteryzują nas, ludzi.