Nie tylko popkultura

Nie tylko popkultura Jestem Wojtek. Siema! Jak coś obejrzę, to pierwsi się o tym dowiecie. Obiecuję.
(2)

CHRISTOPHER NOLAN. PEWIEN MŁODY AMBITNY KAMERZYSTA Rok 1990. Przystojny skurczybyk był.Nolan od małego miał zajawkę na k...
16/11/2025

CHRISTOPHER NOLAN. PEWIEN MŁODY AMBITNY KAMERZYSTA

Rok 1990. Przystojny skurczybyk był.

Nolan od małego miał zajawkę na kino. Urodził się 30 lipca 1970 w londyńskim Westminster, a już jako siedmiolatek dorwał od ojca kamerę Super 8 i zaczął kręcić mini-filmy z figurkami. Gość dorastał na „Gwiezdnych wojnach" i „2001: Odysei kosmicznej", więc nic dziwnego, że w wieku ośmiu lat zrobił własną poklatkową animację „Space Wars". Od jedenastego roku życia był już przekonany, że chce być filmowcem, nie było odwrotu.

Jeśli chodzi o edukację, Nolan nie bawił się w żadne szkoły filmowe. Poszedł na literaturę angielską na University College London, ale nie dlatego, że kocha analizowanie wierszy. UCL miało świetny sprzęt filmowy i to mu wystarczyło. Tam też poznał Emmę Thomas, która później została producentką prawie wszystkich jego filmów.

Zanim wjechał z pełnym metrażem, robił krótkie formy. W 1989, razem z braćmi Belic, nakręcił dziwnego, surrealistycznego „Tarantella" na 8 mm, który trafił nawet do PBS. Potem była „Larceny" z 1996, czarno-biały short zrobiony w weekend, w sumie bardziej partyzancka robota niż produkcja. Ostatnia krótka rzecz przed debiutem to trzyminutowy „Doodlebug" z 1997, historia faceta goniącego po mieszkaniu tajemniczego robala. Wszystko to były eksperymenty, dzięki którym nauczył się filmować bez siedzenia w szkolnych ławkach.

No i w końcu, w 1998, mając 28 lat, Nolan zrobił swój pierwszy długi film, „Following" – mały, czarno-biały neo-noir, kręcony za... sześć tysięcy dolarów. Aktorzy pracowali za darmo, zdjęcia tylko w soboty, bo każdy miał normalną robotę. A mimo to wyszło. Historia opowiada o młodym pisarzu, który śledzi ludzi po Londynie i przypadkiem wchodzi w świat przestępczy. Nolan zrobił to wszystko tak po partyzancku, jak tylko się da, korzystając z naturalnego światła, dostępnych miejscówek i nieznanych aktorów. Z braku kasy wyszła mu mocna, noir’owa estetyka, która ostatecznie stała się atutem.

Po studiach Nolan robił różne rzeczy, żeby ogarnąć życie – analizował scenariusze, kręcił filmy korporacyjne, ogarniał kamerę i dźwięk na szkoleniach. Brzmi nudno, ale sam mówił, że dało mu to masę praktyki. Uczył się działać szybko i skutecznie, wchodzić na plan z paroma lampami i robić coś, co wygląda dobrze, bez zbędnych cudów.

„Following" zrobił na tyle dobre wrażenie, że Nolan nagle pojawił się na radarach producentów. Wtedy wjechał pomysł jego brata Jonathana, czyli „Memento". Thriller o gościu z amnezją, który próbuje rozwiązać sprawę śmierci żony, używając notatek i tatuaży. Film wystrzelił Nolana w kosmos, zdobył nominacje do Oscara i otworzył mu drzwi do wielkiej kariery.

We wczesnym etapie Nolan był totalnym samoukiem i konsekwentnie robił swoje, bez oglądania się na formalne szkoły. Sam przyznawał, że „Following" to maksimum, co dało się zrobić własnymi zasobami i ekipą kumpli. Łącząc marzenia, praktykę z korpo-produkcji i rozsądne planowanie, zbudował fundament, na którym później wyrosła jedna z najciekawszych karier reżyserskich w Hollywood.

(TOP 500 FILMÓW FILMWEBU). MIEJSCE 487: "PRZESILENIE ZIMOWE". OSCAROWY FENOMEN, KTÓRY MNIE WYNUDZIŁ NIEMIŁOSIERNIEDałem ...
16/11/2025

(TOP 500 FILMÓW FILMWEBU). MIEJSCE 487: "PRZESILENIE ZIMOWE". OSCAROWY FENOMEN, KTÓRY MNIE WYNUDZIŁ NIEMIŁOSIERNIE

Dałem 7 ale tak tylko na poczet tego, że to jednak dobrze zrealizowane kino. Film płynie w totalnie spokojnym rytmie. Payne nie próbuje cię zaskakiwać jakimiś dzikimi twistami. On raczej zaprasza cię do oglądania codzienności tych trojga, ich gadek, spięć, żartów i momentów, w których trochę przypadkiem zaczynają się lubić. Dużo tu patrzenia na drobne gesty, spojrzenia i niedopowiedzenia. Jeśli lubisz filmy, które nie wygłaszają wszystkiego wprost, tylko trzeba samemu złapać kontekst, to jest twoja bajka.

Do tego całość wygląda jak wyciągnięta z kina lat 70. Czołówka retro, ziarnisty obraz, przygaszona paleta, mnóstwo śniegu i to uczucie, że cała ta szkoła to pułapka z emocjonalnym echem. Nostalgia leje się z ekranu jak gorąca czekolada.

Giamatti daje tu naprawdę życiówkę. Jego Paul to z jednej strony zgryźliwy gbur, a z drugiej gość, który w środku jest uwalony emocjami po same uszy. Czasem jedno spojrzenie wystarcza, żeby widz poczuł cały ten jego życiowy ciężar.

Są dwa wilki:

Wilk A: „Jest świetny, klasyczne spokojne kino, cudownie napisany, nic nie trzeba poprawiać, po co się spieszyć?”.
Wilk B: „Za długi, za wolny, za bardzo rozpływa się w sobie”.

Ja jestem team B.

Ocena Filmweb 7.38/10.
Moja ocena na Filmweb: 7/10
(Wyjaśnienie)
1. Nie ja ustalam pozycje w rankingu, tylko użytkownicy Filmwebu.
2. Jeśli ocena Wam się nie podoba to patrz punkt 1
3. Powyższe dwa punkty to wszystkie punkty.

PRZY NIEDZIELI ZRÓBMY SOBIE BITWĘ. ZBLIŻA SIĘ PREMIERA PIĄTEGO SEZONU STRANGER THINGS. MILLIE BOBBY BROWN CZY SADIE SINK...
16/11/2025

PRZY NIEDZIELI ZRÓBMY SOBIE BITWĘ. ZBLIŻA SIĘ PREMIERA PIĄTEGO SEZONU STRANGER THINGS. MILLIE BOBBY BROWN CZY SADIE SINK?

O wygląd nie pytam, bo to rzecz subiektywna. Jednakże możecie brać to pod uwagę. Ostatnio pisałem już posta, w którym aktorsko wychwalałem pannę Sadie.

Mam wrażenie, że obie mają sporo do zaoferowania, jednak z jakiegoś powodu, być może szczęścia, to Sadie wylądowała w obsadzie oscarowego Wieloryba. To nie wyklucza, że Millie również w przyszłości spróbuje kina ambitniejszego. Jednak na ten moment... raczej lekkie kino jej bliższe.

ZAŁOGA BAZY AMUNDSEN-SCOTT NA BIEGUNIE POŁUDNIOWYM PCHA SIĘ W PROBLEMY. MAJĄ BARDZO „CIEKAWĄ” TRADYCJĘTradycja ta polega...
15/11/2025

ZAŁOGA BAZY AMUNDSEN-SCOTT NA BIEGUNIE POŁUDNIOWYM PCHA SIĘ W PROBLEMY. MAJĄ BARDZO „CIEKAWĄ” TRADYCJĘ

Tradycja ta polega na tym, że raz do roku, po ostatnim locie przed urlopami oglądają „The Thing”.

Tak, żeby klimat podbijała świadomość, że są tam uwięzieni xD.

RODZINKA JEST NAJWAŻNIEJSZA. NADROBIŁEM "FANTASTYCZNĄ CZWÓRKĘ: PIERWSZE KROKI" I POWIEM TYLE: DOBRE TO BYŁO, ALE ZA KRÓT...
15/11/2025

RODZINKA JEST NAJWAŻNIEJSZA. NADROBIŁEM "FANTASTYCZNĄ CZWÓRKĘ: PIERWSZE KROKI" I POWIEM TYLE: DOBRE TO BYŁO, ALE ZA KRÓTKIE

W sensie tak się dobrze bawiłem. Nietypowe, unikalne, ciekawie zrealizowane. Galactus wreszcie robi robotę jako złol bo czuć ten jego głód. Team czuć, że jest rodzinką i zachowuje się jak rodzinka. W poprzednich częściach nie było to aż tak wyraźne.

Estetyka retrofuturyzmu działa choć obawiałem się, że nie zadziała. Ale działa! Ciekawe, jak będzie wyglądać zderzenie najmąrzejszego typa na świecie z technologią XXI wieku na naszej Ziemi. Bo jak wiadomo... będzie się działo.

Vaneska Kirby błyszczała jak zawsze w roli Sue. Fajnie też sprawdził się Joseph Quinn w roli Johnnyego Storma. To chyba spokojnie najlepsza postać tego filmu. Niewykorzystany totale jest za to The Thing. Cóż... nie można mieć wszystkiego. Scenariusz nie jest idealny. Jeden z detali, które mi zgrzytły dotyczy właśnie Bena. Kompletnie niepotrzebny jest wątek jego miłosnego zauroczenia pewną nauczycielką z sąsiedztwa.

Babski Surfer? Tyle było krzyku. No i co? Źle wyszło? No nie! Wręcz przeciwnie.

Całościowo oceniając - jestem zadowolony.

HONOR, WIARA I WĄSY GODNE LEGENDY. SKRZETUSKI TO UCIELEŚNIENIE WSZYSTKIEGO, CO MIAŁO BYĆ WZOREM POLSKIEJ MĘSKOŚCI W LATA...
15/11/2025

HONOR, WIARA I WĄSY GODNE LEGENDY. SKRZETUSKI TO UCIELEŚNIENIE WSZYSTKIEGO, CO MIAŁO BYĆ WZOREM POLSKIEJ MĘSKOŚCI W LATACH 90.

To był ten typ bohatera, który nigdy się nie spóźniał, zawsze mówił pełnymi zdaniami i nawet z raną postrzałową wyglądał jak z reklamy szamponu. No i ten Żebrowski głos, postura, spojrzenie, które mogło zatrzymać szarżę tatarską. Zanim został Geraltem z Rivii to już był kozakiem.

DRACO MALFOY Z RIGCZEM. KTO BY POMYŚLAŁ! A TAK SERIO TO TOM FELTON TO NAPRAWDĘ SPOKO ZIOMEK. Wrócił do roli Malfoya na B...
15/11/2025

DRACO MALFOY Z RIGCZEM. KTO BY POMYŚLAŁ! A TAK SERIO TO TOM FELTON TO NAPRAWDĘ SPOKO ZIOMEK.

Wrócił do roli Malfoya na Broadway'u i było to dla wszystkich totalnie wzruszające doświadczenie. Dla Toma również.

Co ciekawe Tom ponownie wyraził poparcie dla J.K. Rowling, stwierdzając, że „Nie jest szczególnie wrażliwy” na kontrowersje wokół kontrowersyjnych poglądów Rowling:

„Nie mogę powiedzieć, że [to na mnie wpływa], nie jestem na to zbyt wyczulony [...] Nie widziałem niczego, co by jednoczyło świat bardziej niż Potter. To ona jest za to odpowiedzialna, więc jestem niezmiernie wdzięczny”.

Czyli można nie robić gównoburzy i nie zaprzeczać faktów. Da się, da!

(TOP 500 FILMÓW FILMWEBU). MIEJSCE 488: "TOY STORY". KOMPUTEROWO ZABAWKOWA REWOLUCJA PIXARA „Toy Story” to moment, w któ...
15/11/2025

(TOP 500 FILMÓW FILMWEBU). MIEJSCE 488: "TOY STORY". KOMPUTEROWO ZABAWKOWA REWOLUCJA PIXARA

„Toy Story” to moment, w którym kino dzieciństwa weszło w erę komputerów. Woody, Buzz i reszta ekipy z pokoju Andy’ego pokazali, że historia o zabawkach może być mądrzejsza niż niejeden dramat dla dorosłych. Konflikt między starą szkołą (drewniany kowboj) a nowym błyszczącym gadżetem (kosmiczny bohater) to przecież klasyczna opowieść o ego, lojalności i strachu przed byciem zapomnianym.

Film z 1995 roku był rewolucją technologiczną, ale też emocjonalną. Pixar nie tylko zbudował cyfrowy świat, który wyglądał magicznie jak na swoje czasy, ale też pokazał, że można rozbawić i wzruszyć bez tanich chwytów. Po latach „Toy Story” dalej działa może właśnie dlatego, że każdy z nas kiedyś był Andy’m, który musiał pożegnać swoje zabawki.

Ocena Filmweb 7.38/10.
Moja ocena na Filmweb: 9/10
(Wyjaśnienie)
1. Nie ja ustalam pozycje w rankingu, tylko użytkownicy Filmwebu.
2. Jeśli ocena Wam się nie podoba to patrz punkt 1
3. Powyższe dwa punkty to wszystkie punkty.

JESTEM TAKI STARY, ŻE MIAŁEM EPULSA. TA CHOROBA NOSI NAZWĘ CHORY PESEL. SIADAJCIE GÓWNIARZE. OPOWIEM WAM HISTORIĘPocząte...
15/11/2025

JESTEM TAKI STARY, ŻE MIAŁEM EPULSA. TA CHOROBA NOSI NAZWĘ CHORY PESEL. SIADAJCIE GÓWNIARZE. OPOWIEM WAM HISTORIĘ

Początek lat 2000. Mija rok od Ataku na World Trande Center. Wtedy wszystko było jakieś takie inne. Inny był przede wszystkim Internet. Dziewiczy i prawdziwy. Zawsze powtarzam sobie cudowną prawdę, którą każdy millenials potwierdzi:

Urodziliśmy się za późno, by odkrywać Świat
Urodziliśmy się za wcześnie, by odkrywać Wszechświat
Urodziliśmy w idealnym momencie, by odkrywać Internet

Epuls jest takim stanowiskiem archeologicznym, który pokazuje idealnie, jak wyglądały w Polsce social media, zanim zagraniczne korpo położyły na nich swe chciwe łapy. (Pozdrawiam Mareczka Cukiereczka z tego miejsca. Pamiętam o grillu o 19.).

Dobra, ale część z was, którzy o wspomnianych atakach na WTC czytali jedynie w Wikipedii (bo przecież nie w encyklopedii). Już wyjaśniam. To był taki "lepszy" Facebook. Made in Poland na dodatek.

Epuls to był taki internetowy wszechświat dla polskich nastolatków w czasach, kiedy jeszcze mówiło się „komp”, a nie „laptop”. Portal wystartował w 2002 roku i szybko stał się czymś w rodzaju połączenia Facebooka, MySpace’a i szkolnego korytarza o 22:00 w wersji online. Tyle że z głośną muzyką w tle, pomarańczowym kolorem, toną brokatu i śmiesznych gifów na stronie. Był też bardzo... pixelartowy

Epuls to był internetowy tygiel wszystkiego, co dziś nazwalibyśmy „cringe, ale z duszą”. Strona, która wyprzedziła swoje czasy, choć sama o tym nie wiedziała. Z jednej strony. Social media w polskim wydaniu wczesnych lat 2000, z drugiej – emocjonalny pamiętnik każdej gimnazjalnej duszy. Tam naprawdę tworzyły się historie.

Były belki, czyli te małe ikonki-statusy, które mówiły światu, że jesteś „emo”, „sweet”, „rasta” albo „dark angel 666”. Można było zdobywać punkty popularności, zakładać własne kluby i wymieniać się w nich cytatami z Linkin Park albo „Pamiętnika”. To był internetowy dziki zachód. Trochę romantyzmu, trochę dramy i dużo glitterowych grafik z napisem „Thx 4 add”.

Epuls miał też swoją wyjątkową kulturę. Każdy użytkownik miał pseudonim, który brzmiał jak tytuł piosenki Tokio Hotel albo podpis z zeszytu do biologii. „~Księżniczka_Śmierci~” mogła być najlepszą kumpelą „PawełkaZKlasY”, a znajomości zawarte w klubach czasem trwały latami.

I te kluby! Czasami tematyczne, jak „Miłośnicy The Rasmus”, a czasami kompletnie absurdalne, „Kto też nie lubi matematyki xD”. To była przestrzeń, w której każdy mógł być kimś, a przynajmniej przez chwilę poczuć się zauważony.

Epuls umarł tak, jak żył, z głośnym krzykiem i błędami w kodzie. Ale dla całego pokolenia był czymś więcej niż tylko portalem. Był pierwszym miejscem w internecie, które nauczyło nas, że sieć to nie tylko tekst i obrazki, ale emocje, tożsamość i społeczność.

Tak to pamiętam. Do dziś nie odzyskałem zakupionego za drogocenne płatne SMSy pulsu. Rest in Peace!

A dziś? Dziś tylko westchniesz, pijąc kawę i widząc, jak nowe pokolenie komunikuje się w sposób, który jest dla Ciebie niezrozumiały.

I pomyślisz:

„Za moich czasów to się miało belki, a nie filtry na Tik Toku.”

Byłem tam. Też byliśmy tą młodzieżą, która używała tych dziwnych ikonek zwanych emotikonami do komunikacji.

DO PRZODU POLSKOOOO OOO. 🇵🇱Złudzeń nie ma. Są nadzieje. Jak zawsze. U21 potrafili pokonać Włochów za przysłowiową miskę ...
14/11/2025

DO PRZODU POLSKOOOO OOO. 🇵🇱

Złudzeń nie ma. Są nadzieje. Jak zawsze. U21 potrafili pokonać Włochów za przysłowiową miskę ryżu.

Niech się nasze orły Urbana uczą od młodszych.

JAKBY MIAŁ DAĆ IMIĘ CÓRCE, TO BYŁABY TO MATYLDA. NATALIE PORTMAN W JEJ ROLI W "LEONIE ZAWODOWCU" BYŁA WPROST ZJAWISKOWA....
14/11/2025

JAKBY MIAŁ DAĆ IMIĘ CÓRCE, TO BYŁABY TO MATYLDA. NATALIE PORTMAN W JEJ ROLI W "LEONIE ZAWODOWCU" BYŁA WPROST ZJAWISKOWA.

To nie był zwykły debiut.

To był wjazd do Hollywood z pełnym impetem. Młodziutka Natalie Portman w roli Matyldy od razu pokazała, że ma w sobie coś wyjątkowego. Luc Besson dał jej pole do popisu, a ona wykorzystała każdą sekundę na ekranie. Od tego momentu jej kariera po prostu wystrzeliła. Relacja między Leonem a Matyldą balansuje na granicy, której niektórzy widzowie uważają, że nie powinno się przekraczać.

Wtedy uznawano to za nietypową więź, dziś mówi się o tym dużo ostrożniej. Już o tym kiedyś pisałem, ale temat wrócił mi do głowy.

UWAGA, CIEKAWOSTKA Z SERII: MÓZGOTRZEP. TRZYMAJCIE SIĘ KRZESEŁAktorzy wcielający się w rolę Pawła i Piotra Zduńskich w s...
14/11/2025

UWAGA, CIEKAWOSTKA Z SERII: MÓZGOTRZEP. TRZYMAJCIE SIĘ KRZESEŁ

Aktorzy wcielający się w rolę Pawła i Piotra Zduńskich w serialu „M jak Miłość” to naprawdę bracia bliźniacy. Bracia Mroczek odkrywają tę rolę od samego początku istnienia serialu, czyli równe ćwierć wieku!

Dziękuję za uwagę.

Adres

Warsaw

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Nie tylko popkultura umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do Nie tylko popkultura:

Udostępnij

Kategoria

Jak to jest mieć fanpage?

Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że lajki, reakcje i komentarze. Ekhm... Ludzi, którzy udzielali się w dyskusjach, kiedy chciałem poznać ich opinie albo podzielić się swoją. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie.

Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu.

Dziękuję mu, życie to śpiew, życie to taniec, życie to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, “ale jak ty to robisz?”, skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie popkultury i technologii to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład mam fanpage, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się pracy społecznej i będę ot, choćby robić filmy na YouTube.