
08/09/2025
Ważne!
🔹 Zwróćcie uwagę - w całym tekście ojciec pojawia się tylko raz: jako „były”. Nie ma mowy o jego roli wychowawczej ani o tym, jak wygląda kontakt dziecka z tatą.
🔹 Przez trzy lata dziecko funkcjonowało jak „mały partner” - spało z mamą nie dlatego, że to było dla niego dobre, ale dlatego, że ona nie chciała czuć się samotna.
🔹 Teraz pojawia się nowy partner, który nagle musi „konkurować” z dzieckiem o łóżko. Efekt? Partner czuje się wypchnięty, dziecko - zagrożone, a matka rozdarta między obydwoma.
🔹 W takiej sytuacji granice i role są kompletnie pomieszane:
– dziecko uczy się, że jest ważniejsze od dorosłego,
– partner czuje się mniej istotny,
– ojciec biologiczny zostaje wymazany z układu.
❓Pytanie do Was, ojcowie: jak wy to widzicie? Czy macie realny wpływ na takie sytuacje - żeby dziecko miało swoje granice, własne łóżko i nie musiało zastępować matce partnera?
PS. Mój syn przyjeżdżał do mnie do wakacji 2020 roku, miał wtedy 9 lat. Przez cały ten okres (od rozwodu) nie był w stanie sam zasypiać ani przespać całej nocy samodzielnie. Początkowo to było normalne, ale kiedy zbliżał się do 8-9 roku życia – bardzo mnie to niepokoiło. Nadal trzeba go było usypiać, a gdy się przebudził, natychmiast mnie szukał, chciał żebym wrócił do jego pokoju. Kiedy przeczytałem ten post, aż mnie „trzasnęło”, bo zobaczyłem w nim schemat, który w Polsce powtarza się zbyt często: ojciec odsunięty na bok, a dziecko staje się emocjonalnym wspomagaczem matki, wchodząc w rolę powiernika emocji mamy. I potem pojawia się następny partner… Szczerze podziwiam mężczyzn, którzy w takich układach godzą się żyć na sofie.