Wieża Pereł Katarzyna Michalewicz

Wieża Pereł Katarzyna Michalewicz Dane kontaktowe, mapa i wskazówki, formularz kontaktowy, godziny otwarcia, usługi, oceny, zdjęcia, filmy i ogłoszenia od Wieża Pereł Katarzyna Michalewicz, Wydawca gry, Wroclaw.

Mini - Wydawnictwo kreatywnej rodziny Michalewiczów z Wrocławia :-)
W ofercie mamy już:
1) Powieść psychologiczna ,,Terapia Duszy" 🌳👩‍⚕️
2) Romans historyczny: ,,Sekrety żony mandaryna" 🧧🐉
3) Gra Logiczna ,,Zostańmy Mistrzami Logiki" 🎮🧩

20/06/2025

Dzisiaj spotkała nas przemiła niespodzianka i to podwójna, gdyż otrzymałyśmy dwie wspaniałe, a przy tym bardzo długie i wnikliwe recenzje Terapii Duszy! Pierwsza z nich ukazała się na łamach Żyć nie umierać a druga na łamach Literackiego Kwartalnika O!Fka!, autorstwa Emili Noczyńskiej. (Nr 17, s.5-6).

W jednej recenzji, szczególnie rozczulił nas o to ten fragment:

,,Debiut Iwony Michalewicz to kolejny dowód na to,
że książki samowydawców niczym nie urągają tym wydanym przez wydawnictwa tradycyjne. Może jedyne, czego im brakuje, to dobry marketing. Dlatego też cieszę się, że mogę Wam przedstawić tę ciekawą pozycję."

Tutaj możemy szepnąć, że dzięki obu wspaniałym Recenzentkom książka dotarła już do kilka osób, za za profesjonalne wydanie, odpowiedzialna była graficzka, typografka i ekspertka od DPT Pani Ewa Praża, a za redakcję, korektę i nie tylko Twarda Oprawa :-)

Zawsze jest mi bardzo miło, kiedy moją recenzję czytają Autorzy i Tłumacze. Niedawno, swoimi cennymi uwagami podzieliła ...
09/06/2025

Zawsze jest mi bardzo miło, kiedy moją recenzję czytają Autorzy i Tłumacze. Niedawno, swoimi cennymi uwagami podzieliła się Pani Joanna Kaniewska - tłumaczka ,,Spełnionej Obietnicy". :-) Wspomniana w powieści wyspa, to nie Japonia... ale Tajwan! Jeszcze raz dziękuję za ciekawą uwagę :-) Wklejam poprawiony fragment recenzji i zapraszam, do nie tylko zapoznania się z Recenzją, ale samą książką ,,Spełniona Obietnica" Wydawnictwo Yumeka w iście poetyckim tłumaczeniu Joanna Kaniewska!

We ,,współczesnej części” powieści pojawia się również wyspa Zhubai (noszące dawniej miano Dienan). Jak zaznacza to Tłumaczka, pierwowzorem dla ,,współczesnej wyspy", była jednak już nie Japonia, ale Tajwan. Niemniej, w powieści pojawiają się również wątki japońskie. Jeden z bohaterów, Tanabe Naofumi, parę razy wspomina o swojej ojczyźnie (nie wymienia jednak jej imienia), która sąsiaduje właśnie z wyspą Zhubai oraz Wuzhou. Tutaj na szczególną uwagę zwraca imię i nazwisko bohatera, które choć zapisane chińskimi znakami, odczytywane są w sposób japoński. Warto tutaj wyjaśnić, że w języku japońskim, oprócz dwóch sylabariuszy: hiragany i katakany, używa się równoczesne, tradycyjnych chińskich znaków. Jednak ich czytanie, jest oczywiście odmienne od chińskiego i dostosowane do japońskiej fonetyki. W przypadku oddzielnych znaków stosuje się czytanie rdzennie japońskie - kun'yomi, a w przypadku, kiedy dany znak stanowi część wyrażenia - czytanie sino-japońskie - on'yomi.

Recenzja:

Czy ,,Spełniona obietnica” to obietnica dobrej lektury? Uprzedzając domysły, zawyrokuję, że tak. Zwłaszcza, że jest to nomen, omen, ,,fantastyczna kronika” i to nie tylko w przenośni, ale również d…

Serdecznie zapraszam na kolejną recenzję. tym razem w niezwykłą podróż (i to niejedną) zaprosiło mnie Wydawnictwo Książk...
14/05/2025

Serdecznie zapraszam na kolejną recenzję. tym razem w niezwykłą podróż (i to niejedną) zaprosiło mnie Wydawnictwo Książkowe Klimaty.



Arto Paasilinna, ,,Rok zająca”, tłum. Sebastian Musielak, Książkowe Klimaty, 2020.

Jest to historia spod znaku, ,,rzuć wszystko i wyjedź w (fińskie) Bieszczady” a kluczową rolę odgrywa.. zająć. Czy można mówić tutaj bardziej o efekcie motyla czy zająca? A może lepsze byłoby określenie: ,,Wyskoczył jak królik z kapelusza?” Chyba trochę tak i tak, aczkolwiek powieść ,,Rok zająca”, wymyka się wszelkim konwenansom i zabiera nas do krainy absurdu, przy tym skłaniając do lekkiej refleksji nad sensem życia.

Kaarlo Vatanen nawet nie sądził, że jego życie w mgnienia oka zmieni.. zając. Pewnego razu jadąc do Helsinek, przed maskę jego samochodu wpada niepozorny futrzak. O ile jego kolega, który towarzyszy mu w podróży, jest gotowy pozostawić ranne zwierzę na pastwę wilków, to Vatanen nie może pozostać obojętnym na krzywdę mieszkańca lasu. I tak rozpoczyna się jego przemiana. Porzuca on bowiem dotychczasowe życie, w tym wieloletnią małżonkę oraz dobrze płatną i prestiżową prace, aby wyruszyć w nieznane ze zwierzęciem.

I to właśnie wyprawa Kaarla Vatanena oraz wspomnianego zwierzęcia staje się osią fabuły, a sama powieść można zakwalifikować do opowieści drogi. Znamienny jest tytuł ,,Rok zająca”, co może stanowić grę słów. Owszem odyseja Vatanena i zająca trwa równo rok, ale ,,rok zająca”, to również jedno z określeń w chińskim kalendarzu, gdzie kolejno patronami poszczególnych lat, są zwierzęta, w tym właśnie zając.

Ciekawą literackim rozwiązaniem, było również to, że tricksterem, a także katalizatorem w powieści jest właśnie niepozorny, nawet nienazwany z imienia, szarak. Z drugiej strony działania Vatanena są uzasadnione przez autora. Kaarlo Vatanen, chociaż wielu uważa jego decyzję, za co najmniej nieprzemyślaną, a większość wręcz za szaloną, ma realne pobudki, aby podjąć tak radykalne kroki. Czuje bowiem wypalenie zawodowe, a jego małżeństwo nie układa i nie ma szansy na naprawę tej relacji. Dowiadujemy się również, że były już redaktor, najpierw sponsoruje swoją podróż dzięki sprzedaży swojej luksusowej łodzi, a następnie wykonuje dorywcze, ale w miarę dobrze płatne fizyczne prace. Także reakcja profesora i jego niedowierzanie w prawdziwość relacji Vatanena z jego podróży, pomimo ogólnej absurdalności powieści, dodaje również jej realizmu.

Realności powieści, pomimo nierzadko komicznego absurdu, dodaje sam zająć, który zachowuje się właśnie jak typowy zając. W powieści dokładnie opisane jest czym się on żywi, jak zachowuje się w stresowych sytuacjach, a także jak zmienia sierść w zależności od pory roku a także terenu, gdzie się znajduje.

Z drugiej strony im dalej zgłębiamy się w historię, tym coraz bardziej liczba niespodziewanych wydarzeń staje się coraz mniej prawdopodobna. Szczególnie ostatni akt, jest coraz bardziej niewiarygodny i absurdalny (łącznie z pogonią za niedźwiedziem, która doprowadza do poważnego incydentu dyplomatycznego), a zakończenie jest już dosłownie magiczne i niezgodne z wszelką logiką, aczkolwiek tworzy przy tym zgrabną klamrę.

Ponownie dzieje się tak za sprawą zająca, który swoim istnieniem zmusza ,,poważnych” ludzi do wykonywania zajęć, które niekoniecznie licują z ich obowiązkami. Dlatego też policjanci wyprowadzają go na spacer, taksówkarz zbiera dla niego trawę na łące, a pastor… próbuje go zastrzelić w świątyni. W powieści często przewija się również łączenie sacrum i profanum, czego przykładem może być pewne, niegodne, ale naturalne dla zwierzęcia, zachowanie zarówno w kościele jak i na eleganckim przyjęciu dyplomatycznym. Pojawiają się również elementy turpistyczne jak historia z nieboszczykiem w Kuhmo, krukiem w Sumojiarvi, a także chorobą głównego bohatera, wywołaną zatruciem alkoholowym w Turku.

Książka jest moim zdaniem trochę przypowieścią o poszukiwaniu sensu, a także zauważyłam w niej nutkę sprzeciwu wobec wszechobecnego konsumpcjonizmu. Vatanen, pomimo tego, że kilkukrotnie wspomina swoje dawne, dostatnie i spokojne życie, czuję się bardziej spełniony przy wyrębie lasu czy przy wykonywaniu innych ciężkich fizycznych prac (podczas, gdy dotychczas pracował jedynie umysłowo). Jak się bowiem dowiadujemy, teraz odczuwa, że jego praca daje wymierne efekty, w przeciwieństwie do zajęć, które wykonywał jako redaktor, musząc się godzić na przygotowywać materiały niezgodne z jego ideałami, a nawet etyką pracy.

Powieść porusza także kwestie problemów społecznych w fińskim społeczeństwie, w latach 70 XX wieku. Razem z Vatanenem i jego podopiecznym, czytelnik przemierza poszczególne rejony Finlandii i poznaje jego mieszkańców, którzy borykają się z licznymi trudnościami. Nie jest więc to sielankowy opis podróży, gdyż Vatanen często porusza problem alkoholizmu wśród Finów. Przykładem może być tutaj historia Cysorza – ,,króla drwali”, który swoje wypłaty od razu przepija, bądź Fina, który zamiast uczestniczyć w akcji walki z pożarem w lesie, spożywa bimber i pomimo tragicznych okoliczności upija się. Podobnie zresztą, czyni to główny bohater, który popełni ten błąd i nadużyje alkoholu jeszcze nie jeden raz. Główny bohater spotyka również oszustów, w tym wspomnianego już Cysorza, który namawia go do niezgodnych z prawem działań. Pojawia się również wątek chorób psychicznych, w tym wyjątkowo niebezpieczne zachowanie pastora, teorie spiskowe emerytowanego policjanta Hannikainena na temat prezydenta kraju Urlicha Kekkona, a także urojenia na tle religijnym Kaaartinena – przewodnika narciarskiego i zarazem samozwańczego szamana i obrońcy ,,prawdziwej fińskości”. Także pewną krytykę autor kieruje w stronę fińskiej armii, która organizuje… polowanie na niedźwiedzia.

Również kreacje kobiet nie są pozytywne i według mnie były one mocno stereotypizowane. Tutaj najczęściej były one przedstawione jako osoby naiwne, bojaźliwe, przewrażliwione jak żona szwedzkiego attache bądź zbytnio skupione na sprawach materialnych, jak na przykład pierwsza żona Vatanena. Jedyną, przynajmniej częściowo pozytywną bohaterką”, była Irja Lankinen, która zaopiekowała się ciężarną krową. W pełny wykreowaną postacią kobiecą była także Leila, która jednak pojawia się dopiero w trzecim akcie powieści. I tylko ona, wśród żeńskich bohaterek miała realny wpływ na fabułę, a nie stanowiła jedynie tło. Warto też zauważyć, że sama historia była opisywane jedynie z perspektywy mężczyzn, w tym właśnie głównego bohatera. Być może, gdyby istniałby dwugłos, to historia z perspektywy porzuconej żony byłego redaktora naczelnego, zupełnie inaczej by wyglądała. Zastanawiam mnie tylko, czy na taką a nie inna kreację żeńskich bohaterek nie wpływa okres, gdyż powieść była pisana w latach 70 XX wieku, a jej akcja toczy się dokładnie w roku 1975.

Komu mogłabym polecić książkę? Koneserzy skandynawskiej literatury na pewno już ją znają, gdyż należy ona do grona klasyków. W przypadku pozostałych miłośników czytelników, to na pewno przypadłaby ona do gustu: wielbicielom twórczości Olgi Tokarczuk (przypomina mi się jedno z ,,bizzarnych opowieści”, poświęcone profesorowi, który zgubił swoje dokumenty), a także amatorom zaskakujących powieści, z absurdalnym humorem i nagłymi, ocierającymi się o realizm magiczny, niespodziewanymi zwrotami akcji.

Źródło grafiki: Lubimy Czytać
Zdjęcia i projekt wykonany wprogramie Canva

Recenzja dostępna również na blogu Wieża Pereł
https://wiezaperel.com/2025/05/14/arto-paasilinna-rok-zajaca-tlum-sebastain-musielak-ksiazkowe-klimaty-2020/

Zapraszam również serdecznie na Linkedin oraz Instargram

Serdecznie zapraszam na recenzje, jednej z najciekawszych, zarówno pod względem formy, jak i treści, książki.Charles Yu,...
07/05/2025

Serdecznie zapraszam na recenzje, jednej z najciekawszych, zarówno pod względem formy, jak i treści, książki.

Charles Yu, ,,Ucieczka z China Town”, tłum. Aga Zano, Wydawnictwo ArtRage, 2022.

Scenariusz na dobrą książkę… polega właśnie na napisaniu scenariusza. A jeśli dodamy do tego szczyptę humoru i szeroko rozumianego orientalizmu, a także dużą dozę refleksji nad stereotypizacją innych kultur, to wyjdzie nam przepis na powieść pełną głębi, jednak wyjątkowo przy tym lekkostrawną.

Na pierwszy, nomen omen, plan wybija się nietypowa forma w jakiej została napisana powieść – scenariusza filmowego. Sceny ukazujące momenty z życia głównego bohatera – Willisa Wu i jego bliskich, przeplatana jest scenami z serialu detektywistycznego ,,Czerń i Biel”, gdzie, zarówno on jak i inni mieszkańcy Chinatown grają różne epizodyczne role.

Styl powieści jest również interesujący i stanowi siłę tej powieści. Cechuje go bowiem czarny, ale przy tym naprawdę wyjątkowo wysmakowany humor. Szczególnie podobało mi się tutaj opisanie hierarchii aktorów epizodycznych, stanowiące satyrę na stereotypizowanie Chińczyków i Amerykanów tajwańskiego pochodzenia w przemyśle filmowym. Wspomniana ironia, w pełni ukazuje, walkę głównego bohatera o lepszy byt w pełnym uprzedzeń społeczeństwie, a także nakreśla ciężkie realia życia w Chinatown.

Autor, czyni to jednak z pewną swadą, a nawet swoistą poetyką, mityzując przy tym opisywaną rzeczywistość. Widać to szczególnie na przykładzie opisu wielopiętrowego wieżowca w Chinatown, gdzie każde piętro stanowi swoisty mikrokosmos, a miejsce w hierarchii danego lokatora jest uzależnione właśnie od tego, na którym piętrze znajduje się mieszkanie, a także jaką epizodyczną rolę grał jego mieszkaniec. Tutaj przykładowo ,,cesarzem” był starszy sąsiad, który zagrał w reklamie pierożków dim sun. Dzięki temu zabiegowi literackiemu czytelnik widzi przed sobą plastyczne obrazy, a nawet nieraz się uśmiechnie, pomimo tego, że treść ,,Ucieczki z Chinatown”, nierzadko skłania do refleksji.

Główny bohaterem jest Willis Wu – syn chińskich emigrantów z Tajwanu, Amerykanin oraz aktor trzeciego planu, który nierzadko musi dorabiać na życie podejmując różne dodatkowe prace. Pomimo swojego wykształcenia i zdolności, przez swoje pochodzenie nie może zmienić swojego ciężkiego pochodzenia i dosłownie wciąż musi walczyć godne życie, nie tylko dla siebie, ale również swoich starszych i schorowanych rodziców. Główną osią powieści jest więc historia jego walki o lepszy byt, okupiony nierzadko licznymi poświęceniami. A intrygujące zakończenie skłania do refleksji, nad celowością tego heroicznego przeciwstawiania się systemowi i stanowi tym samym świetną klamrę dla całej powieści.

Celem i marzeniem Willisa Wu, jest bowiem zagranie pierwszoplanowej roli Mistrza Sztuk Walki (jego idolem od dzieciństwa jest Bruce Lee) w amerykańskim filmie bądź serialu, podczas gdy na razie może jedynie liczyć na coraz bardziej znaczące, (czyli mówione a nie jedynie nieme), role epizodyczne. Autor, ukazuje przy tym, że ironią, w tej całej historii jest to, że nierzadko postacie grane przez epizodystów tajwańskiego pochodzenia, mają łatwiejsze życie niż odgrywający je ludzie. W tej branży dominują bowiem: niskie płace, nikłe szanse na szybki awans i konieczność mozolnego wspinania się w hierarchii epizodystów (gdzie nietrudno o degradację), szklany sufit w postaci niemożności zagrania głównej roli, niestałość zleceń, a w przypadku ,,śmierci” ekranowego bohatera, konieczność 45 dniowej karencji, za którą aktor nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia. Ponadto role nierzadko godzą w honor samych artystów. Nie tylko grają oni stereotypowe role jak wylicza i dokładnie opisuje to autor, np. ,,Starego Azjaty”, ,,Starszego Brata”, ,,Pięknej Konkubiny”, ,,Mistrza Kung-Fu”, czy ,,Martwego Azjaty”, to ich kultura jest umniejszana (chińskie sztuki walki, są przedstawiane zbiorczo jako kung-fu), a nawet muszą udawać, że słabo znają język angielski, podczas gdy ten język, zarówno dla Willisa Wu jak i jego sąsiadów, jest dla nich ojczystym. Autor wskazuje przy tym również na dyskryminację innych grup w amerykańskim społeczeństwie jak np. Afroamerykanów. W tym celu, wplata tutaj historię aktorki, wcielającej się w rolę policjantki, która musi zmagać się z podwójną dyskryminacją, ze względu na pochodzenie a także płeć.

W trakcie historii poznajemy także ciężki los najbliższych członków rodziny i przyjaciół Willisa Wu, w tym jego rodziców: matkę Dorothy oraz Ming – Chen Wu. Interesujące jest to, że również ona ukazana jako monolog pomiędzy dwiema postaciami w filmie. Wszak rodzice Willisa Wu, również zarabiali na życie jako epizodyści w filmach i serialach. Ich przeżycia, dobitnie opisują z jakimi przeciwnościami musieli się mierzyć Chińczycy, którzy przybyli do USA. Pani Wu była bowiem narażona nie tylko na niestałe i ciężką pracę, ale nawet na molestowanie seksualne i rasizm, ze strony pacjentów, którymi się opiekowała jako pielęgniarka. Podobny los spotkał także Allena – kolegę Willisa ze studiów, który owszem osiągnął sukces, jednak jego kariera w pewnym momencie została przerwana przez brutalny atak na tle nienawiści rasowej. Z drugiej strony pojawia się również wątek, tęsknoty za utraconą ojczyzną, ale niemożnością powrotu do niej, z powodu sytuacji politycznej. Obrazować ma to historia dziadka Willisa Wu, ze strony ojca, który zginął w tragicznych okolicznościach podczas zamieszek.

Autor nie ukazuje jednak ani siebie, ani swojej rodziny, sąsiadów czy innych mieszkańców Chinatown, jedynie jako ofiary niesprawiedliwego systemu. Oczywiście, przez całą powieść przewija się wątek trudnych warunków życiowych, których przyczyn należy właśnie szukać także w dyskryminującym prawie i nieufnym wobec Amerykanów tajwańskiego pochodzenia, społeczeństwie, jednak powieść, stanowi także zapis życia codziennego życia mieszkańców Chinatown, a także licznych trudności, a nawet dramatów, z którymi muszą się mierzyć.

W powieści poruszona jest bowiem kwestia konfrontacji z chorobą starszych rodziców. Szczególnie jest tutaj przejmujący opis Willisa Wu nad swoim chorującym na chorobę Alzheimera ojcem. Relacja ta przyrównana jest do opieki wiernego ucznia nad starszym mistrzem, co stanowi nawiązanie do tego, że rodzic Willisa Wu, wielokrotnie, w różnych filmach wcielał się w rolę stereotypowego ,,Mistrza Kung-Fu”. Autor wskazuje, że jednak nie wszyscy starsi mieszkańcy mogą liczyć na takie wsparcie. Przykładem może być tutaj historia pana Fanga, którego syn, będąc zmuszonym do pracy w innym mieście, nie jest w stanie zapewnić codziennej opieki swojemu starszemu ojcu.

Podsumowując, powieść jest jedną z ciekawszych pozycji na współczesnym rynku wydawniczym i to nie tylko tym powiązanym z literaturą amerykańską czy azjatycką, ale może stanowić interesującą lekturę dla miłośników: twórczości Rebecci Kuang, a szczególnie: ,,Yellowface” oraz ,,Babel”, filmografii, kulturoznawców, amerykanistów, scenarzystów, a także osób szukających powieści łączących głębię z czarnym, ale przy tym wysmakowanym humorem.
Recenzja dostępna na Wieża Pereł
https://wiezaperel.com/2025/05/07/charles-yu-ucieczka-z-china-town-tlum-aga-zano-wydawnictwo-artrage-2022/
Źródło grafiki: Lubimy Czytać
Projekt wykonany w Canva

Zapraszamy na Live z Magda Bartnik - język przyszłości Porozmawiamy o chińskich zwyczajach na Instagramie :-)
16/04/2025

Zapraszamy na Live z Magda Bartnik - język przyszłości Porozmawiamy o chińskich zwyczajach na Instagramie :-)

Zapraszamy na kolejną recenzję dwóch niezwykłych książek dla starszych dzieci i młodszej młodzieży (oraz rodziców), któr...
15/04/2025

Zapraszamy na kolejną recenzję dwóch niezwykłych książek dla starszych dzieci i młodszej młodzieży (oraz rodziców), które mogą okazać się ciekawym prezentem na Wielkanoc. Serdecznie pozdrawiam Autorkę Kasia Wierzbicka Autorka oraz Wydawnictwo Mięta. Polecam również zakup od razu dwóch części, które idealnie się ze sobą uzupełniają :-)



Katarzyna Wierzbicka, ,,Wakacje pełne magii” & ,,Lato pełne tajemnic”, Wydawnictwo Mięta, 2024 & 2025

Kiedy rodzic pracuje w służbach specjalnych, to w życiu jego dzieci nierzadko wiele się dzieje. Jeszcze ciekawiej i ...niebezpieczniej się robi, kiedy okazuje się, że służy on w Biurze ds Bezpieczeństwa Magii dla Magicznej Rady, której działania spowija nomen omen magiczna mgła tajemnicy…

Dwunastoletnia, a później trzynastoletnia Magda, tylko z pozoru prowadzi normalne życie. Jej tata – Jerzy, przynajmniej oficjalnie, pracuje jako analityk w prestiżowej firmie, a jej mama – Helena, jest poczytną pisarką fantasy. Ponadto w jej życiu ważną rolę odgrywa ukochana babcia Teresa, a także trójka rodzeństwa: najstarsza, opiekuńcza i plastycznie uzdolniona Emilka, młodszy brat Piotrek, który jest uroczo-denerwującym rozrabiaką pełnym wielu pomysłów, oraz maleńka Asia. Jak się szybko okazuje, jednak nie wszystko jest tak jak na rodzinnym zdjęciu. Magda, podobnie jak jej ojciec i babcia jest Iskrą – czyli osobą posiadającą magiczne uzdolnienia, które jednak musi skrzętnie ukrywać przed światem. Tak jest bowiem bezpieczniej nie tylko dla nich, ale również dla całej magicznej społeczności.

Katarzyna Wierzbicka bardzo dobrze łączy lekkość wakacyjnej powieści (akcja obu powieści dzieje się podczas wakacji na kempingu), z poważniejszymi tematami. A magia, nie jest tutaj jedynie ciekawym dodatkiem, ale pełnoprawnym elementem światotwórstwa i przyczynkiem do głębszych rozważań.

Pierwszą nich jest na pewno kwestia ceny bezpieczeństwa za wolność, która symbolizuje tutaj Magiczna Rada. Jej zadaniem jest przede wszystkim ochrona magicznych istot – Iskier, a także innych świadomych, humanoidalnych bytów, przed odkryciem ich przez niechętny im świat niemagiczny. W książce brakuje jednoznacznych i prostych odpowiedzi na to pytanie, aczkolwiek Autorka, słowami i czynami Magdy, jasno wskazuje, które zachowania są dobre, a które złe. Przykładem mogą być tutaj nieetyczne działania Magicznej Rady wobec jej ojca i młodszej siostry, które tamta uzasadnia względami bezpieczeństwa magicznej społeczności. Innym przykładem, gdzie Magda jasno wskazuje, jak należy postępować i to nie zawsze zgodnie z prawem, jest pomoc Polewikowi – małemu demonowi pól, o gołębim sercu.

Z drugiej strony Magiczna Rada nie jest ukazana jako jedynie negatywny organ bezpieczeństwa. W obu powieściach pojawia się wątek Rebeliantów, których działania wymierzone przeciwko Magicznej Radzie, nie są wcale podyktowane etycznymi czy filozoficznymi pobudkami, podobnie jak ich działania, w których nierzadko wykorzystują nawet dzieci. Na łamach książek, podany jest też dobitny przykład, kiedy to właśnie działania Magicznej Rady ocaliły życie magicznych istot, przed Iskrami, które nadużywały swojej mocy.

Na tym tle, ciekawie też zarysowuje się wątek relacji pomiędzy Magdą a jej babcią. Obie łączy bowiem szczególna więź. Magda jednak nie zawsze rozumie działania seniorki i nierzadko ocenia jej jedynie przez pryzmat biało-czarnych zasad. Autorka zgrabnie tutaj jednak pokazała, że dorośli owszem mogą się mylić, poprzez dokonywanie nie zawsze w pełni moralnych czynów, ale może być do podyktowane nie tym, że są oni złymi osobami, ale są zmuszeni bardzo ciężkimi okolicznościami, jak chociażby ratowaniem życia członków własnej rodziny.

Zaletą obu książek, jest również to, że poruszane są również te poważne tematy, które niekoniecznie są związane z heroicznymi wyborami, związanymi z dobrem czy złem. I tutaj, według mnie, najciekawszym, chociaż może niezbyt wyeksponowanym wątkiem, jest niepełnosprawność Emilki. Bardzo podobało mi się, jak Autorka z wyczuciem i pewną ,,naturalnością”, co jakiś czas wplatała informacje na temat zmagań z jakimi musi zmagać się nastolatka. Także, co bardzo mi się podobało, jej niepełnosprawność, nie stanowiła jedynie ,,odhaczonego podpunktu”, do inkluzywności bohaterów. Wręcz przeciwnie, ten wątek, w tle stale się przewija, stając się tym samym się integralną częścią świata przedstawionego. Jednym z bardziej poruszających wzmianek, była kwestia ukrywania przez Emilkę bólu, aby móc w pełni uczestniczyć w poszukiwaniach swojego rodzeństwa, a także wstyd przed noszeniem ubrań odsłaniających blizny, związane z leczeniem. Z drugiej strony Emilka nie jest ukazywana przez pryzmat niepełnosprawności jako ofiara niesprawiedliwego losu, bądź mityczna heroska zmagająca się na co dzień z przeciwnościami, ale jako oddanej, wrażliwej starszej siostry, a także utalentowanej artystki.

W powieści nie brakuje jednak licznych elementów humorystycznych (a jest ich naprawdę mnogo), a wiele radości ,,przynosi” brat Piotrek, (a później także już starsza Asia), którego pomysłowość nierzadko wpędza całą rodzinę w niemałe tarapaty. Dość powiedzieć, że najspokojniejszym pomysłem jest założenie hodowli ślimaków pod stołem w kuchni. Także perypetie Heleny, która oprócz tworzenia, nomen omen, magicznych światów, nierzadko musi się mierzyć z otaczająca brutalną rzeczywistością w świecie pisarskim, a przy tym, a nawet przede wszystkim, stoi na czele rodziny. Rozbawiła mnie również kwestia Zębatka, a także humorystyczne ukazanie relacji Piotrka i jego koleżanki z kempingu – Marty. Podpowiem również, że w obu powieściach pojawia się także najprawdziwszy smok i narobi on wiele zamieszania.

Zaletą powieści są również żywi bohaterowie. Jestem pewna że z Magdą, będzie mogło się utożsamić wiele młodych czytelniczek. Jest ona bowiem, wrażliwą, ale nie przewrażliwioną nastolatką, która nie zawsze czuje się pewnie w większym towarzystwie, a jej pasją są książki. Podobało mi się jednak, jak w powieści powoli dojrzewa, staje się odważniejsza i pewniejsza siebie. Z drugiej strony nie jest to zmiana o 180%, gdzie główna bohaterka staje się przeciwieństwem siebie z początku historii. Ciekawie zostały ukazane jej relacje z innymi członkami: serdeczna relacja z ojcem i starszą siostrą, zmieniająca się relacja z matką, a także pełne napięć ale i miłości z młodszym rodzeństwem. Także historia Magdy i Tomka została intrygująco ukazana i może stanowić pewną przestrogę dla czytelniczek. Aczkolwiek tutaj ten bohater, też nie jest biało-czarny i jego backstory jest interesująco skonstruowane. Podobało mi się również konfrontacja Magdy ze swoim niezwykłym darem telepatii. Dziewczyna bowiem traktuje go bardziej jako obciążenie, gdyż musi się zmagać z myślami bliskich jej osób, które nie zawsze chciałaby poznać. Bardzo mi się to podobało, gdyż w wielu powieściach, którymi bohaterkami są magiczne utalentowane nastolatki, ich dary, są wykorzystywane na szeroką skalę, bez większych dylematów moralnych.

Wyjątkowo sympatyczną postacią jest Piotrek, którego spokojnie można nazwać ,,żywym srebrem” i polskim Denisem Rozrabiaką. Jego postać wiele wnosi do fabuły, a także znacznie ją ożywia. Na pewno wiele czytelniczek, mających młodszych, niesfornych braci, szybko poczuje więź z Magdą. Także Asia i Emilka, dodają kolorytu, choć, nie tylko ze względu na swój wiek, ale również odmienne temperamenty, stanowią swoje przeciwieństwa. Emilka jest bowiem wyjątkowo spokojną i empatyczną, a także nad wyraz dojrzałą nastolatką, a Asia, obdarzona niezwykłą i to dosłownie wyobraźnią małą dziewczynką, która energią dorównuje swojemu starszemu bratu i razem z nim pragnie eksplorować świat nie zważając na niebezpieczeństwa. W powieści podobało mi się właśnie, to, że dzieci, pomimo niezwykłej sytuacji w jakiej się znalazły, nadal zachowują się właśnie jak dzieci, a nie mniejsi dorośli.

Również postaci dorosłych są wyraziste, w tym: babcia Teresa, która została ukazana jako energiczna starsza dama, ojciec Jerzy, który na różne sposoby stara się wesprzeć Magdę, która jako jedyna z jego dzieci wie o istnieniu Iskier i, który musi godzić ochronę rodziny ze służeniem wobec Magicznej Rady, a także matka Helena – która łączy pracę zawodową z opieką nad czwórką swoich dzieci i która w razie zagrożenia swoich bliskich, jest gotowa poruszyć niebo i ziemię.

Obie powieści, które szczerze radzę kupić razem, gdyż tworzą integralną całość, są napisane interesująca zarówno dla starszych dzieci, młodszej młodzieży jak i dorosłych. Oprócz ciekawie poprowadzonych magicznych wątków, wplecionych elementów zaczerpniętych ze słowiańskiej mitologii, zawierają także dobrze napisane intrygi szpiegowskie, które na pewno zaskoczą swoimi rozwiązaniami nie tylko najmłodszych, ale i starszych czytelników. Tak więc wspólne czytanie ,,Wakacje pełne magii”, oraz ,,Lata pełnego tajemnic” może okazać się miłym sposobem na rodzinne spędzenie wieczoru. Obie książki oczywiście szczerze polecam.

Źródło grafiki: Canva, Lubimy czytać
Projekt wykonany w: Canva
Recenzja dostępna stronie Wieża Pereł: https://wiezaperel.com/2025/04/15/katarzyna-wierzbicka-wakacje-pelne-magii-lato-pelne-tajemnic-wydawnictwo-mieta-2024-2025/

Serdecznie zapraszam na kolejną recenzję azjatyckiej perełki od Wydawnictwo Yumeka Durian Sukegawa, Koty z Shinjuku, tłu...
09/04/2025

Serdecznie zapraszam na kolejną recenzję azjatyckiej perełki od Wydawnictwo Yumeka



Durian Sukegawa, Koty z Shinjuku, tłum. Małgorzata Samela, Yumeka 2025

Koto-lotek, niewinna zabawa w zgadywanie, który kot pojawi się w oknie, staje się metaforą ludzkiego życia. A nierzadko ludzki los, nie jest tym szczęśliwym w Niebiańskim Kołowrotku i to pomimo tego, że człowiek, w danym momencie, ma do wykorzystania tylko jedną szansę, a nie dziewięć. Powieść, pomimo tej refleksji, daje jednak cichą nadzieję, że pomimo wszelkich przeciwności, w każdym z nas drzemie siła, która pozwoli wyrwać z zaklętego kręgu.

Yamazaki Seita – młody mężczyzna bez perspektyw, zmaga się z licznymi trudnościami życiowymi, przez przypadek trafia do ,,Karibany”/,,Karinki” – jednego z baru w Shinjuku. Szybko poznaje tam nietypowych (z punktu widzenia konserwatywnego japońskiego społeczeństwa) gości, a także dołącza do tajemniczej gry Koto-Lotek.

Powieść ma przede wszystkim cechy terapeutyczne. Pokazuje destruktywność mobbingu w pracy, a także jak zdolny człowiek, jakim jest właśnie główny bohater Yamazaki, w trudnej sytuacji życiowej i bez większych perspektyw (nie z własnej winy), daje się niszczyć systemowi. Akcja książki toczy się w Japonii przełomu lat 80 i 90 XX wieku, kiedy relacje pomiędzy pracownikami i pracodawcami zostawały sobie wiele do życzenia i zarówno ze względów kulturowych (specyficzny z europejskiego punktu widzenia etos pracy), oraz ekonomicznych (wielki kryzys i przeobrażenia społeczne) bardziej przypominały feudalne stosunki, a nie partnerską współpracę dwóch dorosłych osób. Jednak i tak, w tej opowieści jest pewna uniwersalność, gdyż obecne przypadki przemocy zarówno werbalnej, jak i nawet fizycznej, wobec pracowników mają także miejsce obecnie we wszystkich częściach świata.

Ponadto w powieści poruszony jest problem stygmatyzacji i dyskryminacji osób z niepełnosprawnością na rynku pracy. Yamazaki, który pragnie zostać scenarzystą, jest daltonistą. I pomimo tego, że jego choroba, ani nie przeszkadza w wykonywaniu swoich obowiązków ani w wykorzystywaniu swojego niebywałego talentu, wciąż natrafia na szklany sufit. W tym przypadku, można to również odnieść do innych tego typu uprzedzeń na tle: etnicznym, płciowym czy wiekowym, które skutecznie uniemożliwiają jednostce na godne i sprawiedliwe traktowanie na rynku pracy.

W powieści pojawia się również motyw niewykorzystanego talentu, a nawet konieczności zaprzedania go, aby przetrwać. Yamazaki, w firmie, musi zajmować się pracą, która nie daje mu żadnej satysfakcji, a wręcz przeciwnie przynosi mu jedynie samą frustrację, nie mówiąc już o upokorzeniach ze strony swojego przełożonego. Główny bohater układa bowiem pytania, do niezbyt wyszukanych teleturniejów, podczas gdy jego możliwości, pozwoliłyby mu na stworzenie czegoś o wiele bardziej wartościowego dla widzów. Niestety, ze względu na swoją niepełnosprawność oraz brak odpowiednich koneksji, musi pozostawać na tej posadzie, którą i tak cudem udało mu się uzyskać. Pozostaje więc w sytuacji bez wyjścia. Wątek ten również stanowi również pewną aluzję do konsumpcjonizmu i przedkładania wartości materialnych nad duchowymi. I paradoksalnie, to obskurna knajpa w Shinjuku, ma w sobie więcej doniosłości, ale i ciepła, niż wielki biurowiec, wiodącej stacji telewizyjnej w Japonii, w reprezentatywnej części stolicy.

Z drugiej strony Yamazaki nie jest ukazany jako człowiek krystaliczny, który jak mityczny Syzyf godnie toczy swój kamień pod górę. Wręcz przeciwnie, widzimy jego zmagania się ze słabościami, w tym pracoholizm oraz coraz większe nadużywanie alkoholu. Możemy poczuć jego bezradność i bezsilność, w tym niemożność przeciwstawienia się swojemu przemocowemu i to nie tylko werbalnie, ale i fizycznie pracodawcy. Dosłownie widzimy jak ,,umiera na naszych oczach”. Jednak później się odradza i jak sam to później przyznaje: ,,Gdybym został scenarzystą, nie narzekałbym na brak pieniędzy, ale wtedy wewnętrznie bym umarł. Cieszę się, że moje życie tak się potoczyło. Nikogo nie udaję, kroczę ścieżką, którą sam sobie wytyczyłem”. (s.199).

Podobało mi się jednak to, że jego przeciwstawienie się mobbingowi, nie miało w sobie czegoś heroicznego a przy tym pustego, a była to pewna przypadkowa, a może jednak nie, iskra, która sprawiła, że sprawy potoczyły się w takim, a nie innym kierunku. Także wzmianka o fizycznym bólu głównego bohatera, można uznać nie tylko za metaforę, ale opisanie jak najprawdziwszego objawu, jakie daje ciało, po tym jak spada adrenalina, związana z kryzysową sytuacją w życiu. Duża zaletą powieści jest zaskakujące, a przy tym gorzko-słodkie zakończenie, które dzięki temu jest autentyczne i daje nadzieję. Nie obiecuje, że bohater, który pokona zło, będzie się teraz pławił w luksusach i przebierał w ofertach pracy, ale, że nadal będzie musiał nadal zmagać się z licznymi przeciwnościami, niemniej, jednak będzie znacznie szczęśliwszy i spełniony.

Drugą postacią jest Yume – tajemnicza i małomówna barmanka, pracująca w lokalu. Jej historia może stanowić odzwierciedlenie losu Yamy. Niepełnosprawność, dramatyczne dzieciństwo naznaczone alkoholizmem opiekunów (warto zauważyć, że sama w pewnym momencie powiela schemat i wiąże się z człowiekiem, który ma problemy z alkoholem), przemoc seksualna (w tym trauma związana z gwałtem i poczucie zaniżonej samooceny), a także inne dramaty, jakimi jest naznaczone jej życie. Autor dobrze oddał obraz osoby wycofanej, która dopiero po bliższym kontakcie, jest gotowa otworzyć się na świat. Jednak w każdej chwili, może się zamknąć, kiedy okaże się, że ten ponownie ją zdradził. Wyjątkowo podobało mi się ukazanie jej relacji z Yamazakim, gdzie obaj młodzi ludzie – skrzywdzeni przez los, pomimo wszystko starają się stanąć się na przekór i stworzyć swój własny azyl. Oboje tworzą poezję, która ma odzwierciedlić ich prawdziwe jestestwo i wyzwolić ich z ram narzuconych przez nieprzychylne im społeczeństwo.
Kluczową rolę odgrywają tutaj koty, które stanowią nie tylko ciekawy dodatek do fabuły, który ma przyciągnąć potencjalnych miłośników tych czworonożnych zwierząt. Wręcz przeciwnie, to postacie pierwszoplanowe. Są oni pełnowartościowymi klientami lokalu, a także stanowią zastępczą rodzinę dla Yume. Tak samo jak w romantyzmie, stanowią one archetyp natury, która choć surowa, jest sprawiedliwa w osądzie dla bohaterów i zwraca uwagę na ich wnętrze, a nie zewnętrzny wygląd czy status społeczny. Ponadto, to one stają się bohaterami kilku wierszy obu bohaterów. Na marginesy przesyłam tutaj ukłony dla Tłumaczki Pani Małgorzaty Sameli, za przełożenie niełatwej w odbiorze poezji.

Ciekawy wątek stanowią także ,,ludzcy” klienci lokalu. Wśród nich znajdziemy między innymi artystów, pracowników seksualnych, przedstawicieli półświatka, a także osoby nieheteroseksualne, które przez swoje cechy, czy wykonywane zawody, nie byliby w pełni zaakceptowani przez społeczeństwo. I tak, na łamach powieści, poznajemy m.in.: reżysera teatralnego, ulicznego flecistę, pracownika seksualnego, trenera osobistego, boksera, profesora biologii, dominę, a także osobę nieheteroseksualną. W powieści, widoczne jest, że niektórzy z nich wykonują ,,poważne” zawody, a przede wszystkim pełnią również ważne role rodzinne, a jedynie w ,,Karince”, mogą być tak naprawdę sobą. I dlatego też tutaj w pełni może odnaleźć się właśnie Yamazaki, który, może pokazać swoje prawdziwe ja, bez obawy, że zostanie za to odrzucony.

Na uwagę zasługuję również język. Jest on bogaty i poetycki, a szczególnie interesujące są wiersze. Oddaje on również w pełni charakter Shinjuku, który rządzi się swoimi prawami i staje się barwną plamą na tle japońskiej stolicy. Również umiejscowienie większości akcji w ,,Karince” nadało moim zdaniem pewnej intymności powieści, a także zacieśnienie jej ram. Jest to swoista parabola, gdzie uniwersalne problemy, są ukazane za pomocą prostych, pojedynczych historii.

Książkę oczywiście polecam, ale lista osób, będzie dosyć długa i różnorodna, przede wszystkim: miłośników japońskiej literatury, wielbicielom kotów, koneserom nastrojowych i zarazem nieco filozoficznych opowieści, poetom, ale również osobom, które doświadczyły mobbingu. Ta powieść daję bowiem naprawdę dużo siły i nadziei.

Źródło grafiki: Lubimy Czytać, Canva
Projekt wykonany w programie Canva

Recenzja dostępna na: https://wiezaperel.com/2025/04/09/durian-sukegawa-koty-z-shinjuku-tlum-malgorzata-samela-yumeka-2025/

Adres

Wroclaw

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Wieża Pereł Katarzyna Michalewicz umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Kategoria