19/12/2020
Oświadczenie Redakcji,
Szanowni Państwo,
Chcieliśmy jako Redakcja wydać oświadczenie dotyczące oburzającego wydarzenia z zeszłego tygodnia, które jednocześnie może być ostrzeżeniem dla innych redaktorów do czego mogą się posunąć autorzy artykułów. Z tego rodzaju wydarzeniem spotkałem się pierwszy raz w mojej wieloletniej karierze redaktora różnych czasopism.
Na początek dla wyjaśnienia przedstawię krótko procedury obowiązujące w naszym czasopiśmie. Autorzy składają artykuły przez maila, który obsługuje Pani Aleksandra Wolny Sekretarz Redakcji. Są one wysyłane do recenzentów i załatwiana jest w ten sposób cała korespondencja. Po skompletowaniu dokumentacji artykuł zostaje przesłany do Pana Bartosza Orła zajmującego się składem. 1-2 tygodnie przed końcem kwartału (numery wydawane są co kwartał) podejmuję decyzję o zamknięciu numeru. Wtedy Pan Orzeł składa numer z artykułów, które są skompletowane a pozostałe teksty, które są w trakcie procedury – w czasie uzupełniania dokumentacji, w recenzjach itp. są przeznaczone do kolejnego numeru.
Abu zapewnić transparentność procesu nie pytam Pani Sekretarz o to kogo i jakie teksty są gotowe tylko o ich ilość i jeśli jest ich wystarczająco zamykamy numer.
Jest to standardowa procedura, którą stosuję zarówno w tym czasopiśmie jak i w prowadzonych przez siebie innych czasopismach krajowych i międzynarodowych.
W zeszłym tygodniu otrzymałem przez Facebookową stronę czasopisma bardzo dziwną i mało zrozumiałą widomość jednego z autorów, Pana Krzysztofa Kuli, doktoranta jednej z Polskich Uczelni.
„Szanowani Państwo, chciałbym się dowiedzieć jakim cudem, dokładnie 2 dni temu (późnym wieczorem) - otrzymałem 2 recenzje oraz odp. pani lic. Aleksandry Wolny + 7 dni na ustosunkowanie się do recenzentów i ich propozycji oraz oceny - a teraz, na Państwa stronie, widnieje post mówiący o dostępności kolejnego numeru? Posiadam takową wiadomość na mailu + wszystkie załączniki z informacją o "dostarczeniu do tygodnia" (maila otrzymałem 14.12.2020).”
Nie bardzo rozumiejąc o co chodzi spytałem Autora o wyjaśnienie bo nie wiem co ma wspólnego termin 7 dniowy na uzupełnienie przez Autora dokumentacji (standardowy termin jaki mają wszyscy Autorzy zgodnie z naszymi procedurami) z terminem wydawania numeru, który jest od tego niezależny. Nie jesteśmy przecież w stanie czekać na wszystkich Autorów, bo w każdym tygodniu jakiś tekst jest właśnie w recenzji lub w uzupełnieniu dokumentacji. Zresztą byłoby to niezgodne z procedurą bo nie zajmuję się tym na jakim etapie jest poszczególny tekst danego Autora.
Autor odpisał mi:
„Dlaczego kolejny nr czasopisma został opublikowania bez uwzględnienia mojego tekstu, na którego poprawę miałem 7 dni od tego poniedziałku?”
Nie mam pojęcia do dzisiaj, czego Autor oczekiwał, ale chyba tego, że będziemy go traktować inaczej – lepiej niż innych Autorów naszego czasopisma i specjalnie z jego powodu zatrzymywać proces wydawniczy. Jest to wysoce niestosowne, nieetyczne i wręcz bezczelne, żeby tego rodzaju przywilejów się domagać od Redakcji. Właśnie, aby tego rodzaju problemów uniknąć nie sprawdzam jakich Autorów teksty są na jakim etapie, gdyż chcemy wszystkich bez względu na stopień naukowy i pozycję traktować równo.
Na moją odpowiedź, że nie wiem, iż Autor ma tekst w poprawie bo skąd miałbym to wiedzieć, a numer zamykamy, gdyż zbliżają się święta i wszyscy w Redakcji a w szczególności osoby odpowiedzialne za skład chcą mieć wolne święta, Autor oburzył się jeszcze bardziej zarzucając nam nieetyczność i chcąc danych kontaktowych o osobach zajmujących się czasopismem.
Gdy mu ich nie podałem, na koniec wysłał maila do Rady Naukowej, TNOiK i innych organizacji do których znalazł informacje w Internecie zarzucając nam nieetyczność (sic!). W mailu jednocześnie bez naszej zgody upublicznił teksty rozmów przez komunikator Facebooka oraz teksty rozmów mailowych z Panią Sekretarz Redakcji.
W tekście swoich maili Autor zarzuca nam również bardzo długi czas oczekiwania na recenzje, na które czekał miesiąc (sic!). Podczas gdy w wielu, nawet uznanych międzynarodowych czasopismach czas oczekiwania na recenzje wynosi 3-4 miesiące a w tym roku liczne czasopisma na świecie maja problem z realizacją procesu wydawniczego na czas z uwagi na pandemię, czego sam jako autor kilka razy doświadczyłem. Dodatkowo w między czasie osoba zajmująca się u nas obsługą maila była chora na COVID.
A wszystko to było ze strony osoby, która jak wynika z kwerendy Internetowej, nie opublikowała dotąd żadnego artykułu w żadnym czasopiśmie więc jej wiedza o procesie wydawniczym jest niewielka.
Biorąc pod uwagę powyższą sytuację i korzystając z faktu, iż Redakcja podejmuje ostateczną decyzję o przyjęciu lub odrzuceniu tekstu, Redakcja postanowiła odrzucić tekst Autora z uwagi na jego wysoce niestosowane, nieetyczne i niegodne naukowca postepowanie.
Budzi wielki niesmak, że Autorzy powołując się na etykę domagają się specjalnego traktowania, naginania dla nich procedury wydawniczej i tego by z powodu ich publikacji zatrzymywać cały proces wydawniczy. Robią to bez zrozumiałych wyjaśnień o co im chodzi i w zasadzie bez żadnego powodu jednocześnie rozsyłając maile do różnych instytucji i upubliczniając korespondencje.
Oświadczamy, że nasza Redakcja nie będzie nikogo traktować na specjalnych warunkach i będzie dalsze numery wydawać zgodnie z procedurą wydawniczą.
Chciałbym, aby było to przykładem nieetycznych praktyk, do jakich potrafią posuwać się Autorzy tekstów i ostzrzeżeniem dla inych redaktorów.
Jednocześnie cieszę się, że udało nam się pozytywnie zakończyć pierwszy rok wydawania naszego czasopisma.
Życzę Państwu Wszystkiego Najlepszego z okazji zbliżających się Świat i Szczęśliwego Nowego Roku.
Redaktor Naczelny
Prof. dr hab. inż. Radosław Wolniak