11/10/2025
NASZ KOMENTARZ. Radny Sebastian Dziębowski wziął się za komentowania lokalnej polityki. Oburzony wytyka nowej władzy, że dzieli się stołkami. Rzecz w tym, że w poprzedniej kadencji za bycie 13 radnym rozstrzygającym o ustanowieniu obozu ówczesnej władzy dostał dwa stołki - wiceszefa Rady Miasta oraz kierownika gminnego kina Roma i to mimo braku wyższego wykształcenia wymaganego na wielu stanowiskach kierowniczych w samorządzie.
Dość dziwne jest też udowadnianie, że ktoś nie był szantażowany politycznie bo... potencjalna ofiara nie przyznała się do tego publicznie. Doprawdy coraz trudniej zrozumieć o co Panu radnemu chodzi i w co gra?
Wciąż też nie zajął jasnego stanowiska wyjaśniającego dlaczego jako przedstawiciel Konfederacji głosował za większością propozycji prezydent Agnieszki Rupniewskiej i dlaczego publicznie nie poparł idei referendum wobec tylu kontrowersji wokół ówczesnego zarządzania miastem?
Zabrzański serial, odcinek 2: „Szantaż”
Dziś odpowiadam na kolejne zapytania dotyczącego sytuacji powyborczej w naszym mieście oraz powołania pierwszego wice prezydenta gdzie w tle było często powtarzane „ w skutek szantażu” Nie ukrywam, że z każdym dniem, kiedy przymierzałem się do napisania tego tekstu, coraz bardziej zastanawiałem się nad jego aktualnością…
Mój post miał przede wszystkim zdementować plotki i wypowiedzi członków stowarzyszenia Lepsze Zabrze dotyczące rzekomego „szantażu” wobec prezydenta Kamila Żbikowskiego. Dziś jednak właściwie nie mam już czego dementować skoro sam prezydent publicznie powiedział, że nikt go nie szantażował, a wybór pierwszego wiceprezydenta zapadł od razu po wyborach, sprawa wydaje się jasna. Temat uważam więc za zamknięty.
Nie jest też tajemnicą, że po wyborach prezydent spotkał się z czołowymi politykami Platformy Obywatelskiej, w tym z samym Borysem Budką. Nie bardzo więc rozumiem członków Lepszego Zabrza, którzy budowali wokół tego tematu sensacyjną narrację, chyba że ich liderzy nie przekazywali im pełnych informacji. Wtedy wiele by to tłumaczyło.
Z komentarzy wielu mieszkańców wywnioskowałem, że w Zabrzu panowała opinia, iż prezydent nie miał wyjścia, dlatego skorzystał z pomocy partii. Chciałbym jednak podkreślić, że wiele miast w Polsce jest rządzonych przez inne ugrupowania niż ugrupowania rządzące w kraju i funkcjonują, rozwijają się, potrafią współpracować. Wiele miast ma też prezydentów bez większości w radzie i również sobie radzą, kwestia umiejętności nawiązywania relacji, szacunku i dobrze uargumentowanych proponowanych zmian.
Z drugiej strony każdy kandydat na prezydenta wiedział, startując, jak wygląda sytuacja w Zabrzu, jak rozkładają się mandaty i która partia rządzi w województwie śląskim czy w rządzie. Każdy wyborca, jak i sam prezydent Kamil Żbikowski, zdawał sobie sprawę, że po ewentualnej wygranej władze Urzędu Marszałkowskiego czy politycy PO nie rzucą mu się w ramiona. Przypomnijmy, był twarzą referendum, pokonał w drugiej turze kandydata Platformy, a jego sztab nie zatrzymywał bardzo ostrej, momentami brudnej kampanii niektórych zwolenników. Po takich działaniach, niestety, zbiera się plony trudniejszych negocjacji.
Kilka dni temu pojawiła się informacja o kandydacie z P*S na stanowisko wiceprezydenta. W internecie wywołało to falę negatywnych komentarzy, głównie ze strony sympatyków KO, druga strona raczej tego oczekiwała za wsparcie podczas kampanii. Taka zabrzańska koalicja POP*S może jednak pokazać całemu krajowi, że da się współpracować ponad podziałami 😉.
Oczywiście, szkoda, że ta współpraca opiera się głównie na rozdawnictwie stanowisk, a nie na uzgodnieniach programowych. Sami nazywają to „ideą pracy ponad podziałami”, ale na razie trudno dostrzec tę pracę, bo nie słychać o programie i wizji, za to głośno słychać o wiceprezydentach i prezesach spółek.
Ciekawym doświadczeniem jest też obserwować, jak członkowie i sympatycy partii, którzy przez lata ostro krytykowali konkurencję, dziś nie mają problemu ze współpracą, o ile w grę wchodzi stanowisko. Przez ostatni rok bardzo dużo się nauczyłem i jeszcze więcej zrozumiałem. Plusem jest to, że Prezydent Zabrza będzie mógł realizować swoje postulaty, mając dużą większość w Radzie Miasta. Tylko jedno pytanie pozostaje otwarte: czy ta koalicja przetrwa próbę czasu?
Żeby przetrwała, nie można w nieskończoność zwalać winy na poprzedników, trzeba się zabrać do pracy. Bo dziś wygląda to raczej na podtrzymywanie Zabrza przy życiu, niż na realizację jakiejś długofalowej wizji rozwoju.
👉👉Osobiście uważam, że w tej kadencji nie nastąpi znaczący przełom, ale jest ona o tyle ważna, że obecny prezydent powinien zapoczątkować procesy długofalowe: uporządkowanie oświaty (to powinien być priorytet), uzbrojenie terenów inwestycyjnych, wprowadzenie porządku w jednostkach i urzędzie. Warto się też zastanowić, czy nie połączyć niektórych wydziałów np. Wydziału Ekologii z Wydziałem Gospodarowania Odpadami Komunalnymi. Dla sportu stworzyłbym osobną jednostkę z obecnych pracowników. Pomyślałbym o jednostce odpowiedzialnej wyłącznie za zieleń miejską. Trzeba też przemyśleć przyszłość zabrzańskiej telewizji czy jej oglądalność jest adekwatna do ponoszonych kosztów? Czy w obecnej formie, będącej głównie reklamą prezydentów i miejskich wydarzeń, jest w ogóle potrzebna? Być może powinna całkowicie zmienić kierunek i charakter swojej działalności. Zrezygnowałbym również z kolorowej wersji „Naszego Zabrza Samorządowego” gazetę można wydawać w prostszej tańszej formie jak miasta ościenne. Dziś promocją miasta zajmuje się Telewizja, ZARI i UM, jestem przekonany, że wszystko można połączyć i bardzo zaoszczędzić. Spółka ZARI? Korty do jednostki sportu, targowisko do kupców, światłowody do urzędu. 👈👈
O spółce ZARI napiszę więcej po zakończeniu kontroli komisji rewizyjnej, najpierw chcę potwierdzić dane dotyczące wynagrodzeń. Dopiero wtedy przedstawię konkretne kwoty, porównując je z zarobkami osób pełniących wyższe, wieloletnie funkcje w zabrzańskich jednostkach. Myślę, że wiele osób może być tym mocno zaskoczonych.
Możliwości jest naprawdę wiele trzeba tylko chcieć z nich skorzystać. Warto wykorzystywać wiedzę i doświadczenie pracowników, jak najszybciej powołać branżowych zastępców prezydenta, podzielić obowiązki i po prostu działać, bo czas bardzo szybko ucieka.
Podsumowując: zobaczymy, czy ta szeroka koalicja się utrzyma. Patrząc na upodobania polityczne jej członków, nie będzie łatwo. Tym bardziej, że w obecnej radzie jest kilku radnych lojalnych wobec byłej prezydent Agnieszki Rupniewskiej, która raczej nie darzy sympatią obecnego prezydenta. Reszta radnych, jak wiadomo, zaraz po wyborach „uciekła za dobrobytem”, trzymając się zasady: UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE KRÓL