
20/07/2025
Wszystko zaczęło się od krzyku. Była środa, godzina 18:30, a ja stałam w kuchni, krojąc marchewkę do zupy dla dzieci. Z salonu dobiegł mnie głos mojej teściowej: – Magda! Chodź tu natychmiast! – wrzasnęła tak, że aż nóż wypadł mi z ręki. Wbiegłam do pokoju, serce waliło mi jak oszalałe. Na ekranie telewizora widniał obraz – mój mąż, Paweł, obejmujący jakąś kobietę na parkingu pod galerią handlową. Ktoś nagrał ich telefonem i wrzucił filmik na lokalną grupę facebookową.
– To chyba nie jest to, co myślę? – zapytała teściowa z przekąsem, patrząc na mnie spod przymrużonych powiek.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. W głowie miałam pustkę. Dzieci wbiegły do pokoju, a ja automatycznie wyłączyłam telewizor. – Idźcie do siebie – powiedziałam cicho.
Teściowa nie odpuszczała: – Mówiłam ci, że Paweł za dobrze wygląda jak na faceta po czterdziestce. Zawsze taki zadbany, perfumy drogie... A ty? W dresie, z włosami w kucyk. Czego się spodziewałaś?
Zacisnęłam pięści. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam – dzieci były za ścianą. – To nie jest twoja sprawa, pani Zofio – powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
– Oczywiście, że moja! To mój syn! – odparła i wyszła trzaskając drzwiami.
Usiadłam na kanapie i poczułam, jak łzy spływają mi po policzkach. Przez chwilę miałam ochotę zadzwonić do Pawła i wykrzyczeć mu wszystko, ale wiedziałam, że to nic nie da. Zamiast tego zadzwoniłam do mojej siostry, Anety.
– Magda? Co się stało? – zapytała od razu, słysząc mój płacz.
– Paweł mnie zdradza – wyszeptałam.
Po drugiej stronie zapadła cisza.
– Przyjeżdżam do ciebie – powiedziała w końcu.
📜 Kontynuacja tej opowieści poniżej 👇📜