07/08/2023
Kontynuując rozpocżęty temat dotyczący walk o Gmina Różan w październiku 1944 roku, przenosimy się do 11 października. Drugiego dnia walk o Różan, a w zasadzie pierwszego, w jakich Sowieci wkraczają do miasta po stronie zachodnie, gdzie wybuchają intensywne walki.
UWAGA, długo:
Bitwa o Różan, cz. 2
11 października 1944
“Noc”
Po nastaniu ciemności (10.10), działania nad zachodnim brzegu Narwi cichną. Rozpoczyna się “klasyczna harcówka”. W niebo idą flary oświetlające przedpole niemieckiej obrony. Rosjanie siedzą cicho. Gdzieniegdzie przychodzą meldunki do Dowództwa 541.Gren.Div. o próbach niszczenia przeszkód z drutu kolczastego na przedpolach. W większości przypadków Niemcy udaremniają takie “wypady”. Po drugiej stronie Narwii, na wschodnim brzegu na wysokości Dyszobaby, Rosjanie szykują się do desantu na drugi brzeg. 3. batalion 1. Brygady Saperów ma przeprawić 434. i 556. Pułki Strzelców z 40. Korpusu Strzeleckiego. Oddziały gromadzą się na zachód od Chełst z zadaniem forsowania rzeki i uchwycenia przyczółka na północ od Różana. W ten sposób przy korzystnej sytuacji w momencie gdy 120. Gwardyjskiej Dywizji Strzelców i 269. Dywizji Strzelców udałoby się obejść Różan od zachodu - miasto zostałoby okrążone.
Żołnierze 1018. Pułku Strzelców we współpracy z baterią SU-76M jeszcze w nocy próbują poprawić swoje pozycje, zajęte 10 października. Pułk zajmuje Paulinowo i przygotowuje się do natarcia na wzgórze 122.2.
“Rano - Wzgórze 122.2”
Wzgórze nr 122.2 było silnie ufortyfikowane przez Niemców, którzy “wyposażyli” stoki i szczyt wzniesienia o liczne transzeje, przeszkody inżynierskie (w tym druty kolczaste) i improwizowane bunkry. Wzgórze było swego rodzaju kamieniem milowym w natarciu na Różan. Tym samym Niemcy widząc ogół sytuacji przed frontem 541. Dywizji Grenadierów totalnie nie spodziewają się natarcia wzdłuż drogi z Paulinowa na Różan (przez wzgórze 122.2). Dowództwo 541.Gren.Div. szacuje, że główne uderzenie pójdzie w pasie 120. Gwardyjskiej Dywizji Strzelców na zachód od wzgórza 122.2 w stronę szosy Pułtusk-Rózan na Podborze. Tymczasem 1018. Pułk Strzelców wraz z działami samobieżnymi z 1901. Pułku Artylerii Samobieżnej uderza z całą siłą na wzgórze 122.2 od południa. Krótką relację walki przedstawia dziennik bojowy 269. Dywizji Strzelców:
“ Nieprzyjaciel, opierając się na korzystnej i dobrze ufortyfikowanej linii obrony włączając w to i forty na południowy-zachód od Różana, nie spodziewał się ataku naszych oddziałów na wzgórze 122.2. Przewidywał nasze natarcie daleko na zachód od naszego pasa działania. [...]
Ostatnimi rzutami 1 batalion strzelców 1018 pułku pod dowództwem majora Matwiejewa szybkim rzutem zbliżył się do zbocza wzgórza 122.2, z 1. kompanią pod dowództwem kapitana Łożenkowa, otworzył ogień z CKM na bunkier na wzg. 122.2 i linie obrony wroga. Reszta kompanii ze wsparciem saperów pod osłoną ognia, pokonując ogrodzenie z drutu kolczastego i krzycząc głośno “uraa!” wdarły się do “twierdzy” na wzgórzu 122.2. Garnizon został całkowicie zniszczony, a część jego schwytana. Ze zdobytego wzgórza Niemcy wycofują się z bunkrów prowadząc bezładną strzelaninę do naszych oddziałów. Wykorzystując panikę, major Matwiejew ustawił KM na wzgórzu 122.2 wzdłuż bunkra, zaatakował nieprzyjaciela jedną kompanią pod osłoną ognia i wysłał dwie kompanie wzdłuż brzegu Narwii do południowej krawędzi Różana.
W tym samym czasie oddziały 1020 pułku, po pokonaniu oporu wroga na wzgórzu bez nazwy, na N od Mroczki-Rebiszewo, zaczęły omijać wzgórze 122.2 od zachodu w kierunku szosy Różan-Łaś.
Widząc beznadziejność dalszego oporu nieprzyjaciel, rozlokowany w bunkrach na N od wzgórza 122.2, w grupach 10-15 ludzi zaczął się poddawać. Wzięto więc do niewoli 46 żołnierzy i oficerów.
Do godziny 11:00 wzgórze zostało całkowicie oczyszczone.”
“Dyszobaba”
Mniej więcej w tym czasie rozpoczyna się desant sąsiadujących jednostek z 40. Korpusu Strzelców na wysokości Dyszobaba. Rosjanie zadymiają teren i przechodzą do forsowania rzeki. Niemcy jednak wcześniej zorientowali się w zamiarach Sowietów i przygotowali działa piechoty I.G. oraz zapewnili sobie wsparcie artylerii. Oddziały II./Gren.Rgt.1074 obstawiają zachodni brzeg na wysokości desantu. Forsujący Strzelcy z 434. i 556. Pułków Strzelców trafiają na zmasowany ogień karabinów maszynowych, dział piechoty oraz artylerii. Desant załamuje się, jednak część żołnierzy udaje się przedostać na zachodni brzeg. Sowieci zalegają na terasie zalewowej położonej poniżej linii obrony Niemców. Około godz. 12:00 Czerwonoarmiści ustawiają zasłonę dymną i podnoszą się jeszcze do ataku. udaje im się zrobić wyłom w linii obrony 2. kompanii Gren.Rgt.1074 (mowa oczywiście tylko i istniejącym II. batalionie), jednak szybki kontratak przy wsparciu artylerii wyrzuca Rosjan z powrotem na tereny zalewowe. Dalsze kontrnatarcie Niemców okupione dużymi stratami (ginie m.in. dowódca 1.kompanii Lt. Eich) zatrzymuje się na linii obrony. Z powodu strat oraz nieprzyjaznego terenu na skraju brzegu (podmokła terasa zalewowa) Narwii, natarcie Niemców zatrzymuje się. Rosjanie pozostają na zachodnim brzegu, jednak ponieśli również potężne straty powodujące sparaliżowanie żołnierzy zalegających na podmokłym terenie. Pierwotnie wg dziennika bojowego 3.batalionu 1. Brygady Saperów, na drugi brzeg miały być rzucone jeszcze jednostki o sile kolejnej Dywizji. Jednak widząc beznadziejność sytuacji drugi rzut przeniesiono na inny odcinek. Tymczasem 3. batalion dyżurował na przeprawie dowożąc pod ostrzałem amunicję i zaopatrzenie na drugi brzeg i ewakuował rannych na wschód.
Do niemieckiej kontry Dowództwo 541.Gren.Div. obiecało dostarczyć działa StuG III z 2./Sturmgechütz-Brigade 209 jednak ostatecznie przekazało działa do Gren.Rgt.1073 z powodu większego zagrożenia od strony południa.
“Różan - dzień”
Po zdobyciu wzgórza 122.2 Czerwonoarmiści ruszyli w pościg za wycofującymi sie Niemcami z Gren.Rgt.1073. 1018. Pułk Strzelców wraz z działami SU-76M i saperami udaje się zdobyć południowy fort (Fort III). Tymczasem na lewym skrzydle 1018. Pułku naciera 1020. Pułk Strzelców, który również przy wsparciu dwóch baterii dział samobieżnych (również z 1901. Pułku Artylerii Samobieżnej) wyrzuca całkowicie Niemców z Mroczki-Rębiszewo w stronę północną i dąży do szosy Pułtusk-Różan, aby obejść miasto od zachodu. Przed Sowietami w tym sektorze broni się Gren.Rgt.1075 przy wsparciu dział samobieżnych StuG III z 2./Sturmgechütz-Brigade 249. W pewnym momencie działa szturmowe zostają osamotnione przez piechotę, która wycofała się do 600 metrów pozostawiając pojazdy bez osłony. 3 pojazdy zostają uszkodzone. Dwa udaje się wycofać, jednak jedno działo ze względu na zbliżających się Rosjan należało wysadzić. Z odsieczą na zagrożony odcinek przybywa oddział Sturmgechütz-Kp.1541 z trzema sprawnymi StuG IV. Niemcy do utrzymania frontu wykorzystują już ostatnie rezerwy. Działa szturmowe z 2./Sturmgechütz-Brigade 209 zostają rzucone do kontrataku na utracony fort południowy. W zasadzie zarówno w samym Różanie jak i na tyłach 541.Gren.Div. nie ma już żadnych odwodów. Wszystkie związki 541.Gren.Div. wchodzą do walki i w przypadku przełamania Wojska 41. Korpusu Strzelców wedrą się w głąb pozycji niemieckich i runął na zachód. Sytuacja staje się dramatyczna. Po zdobyciu południowych fortów (Fort III i Fort II) powstaje duża luka pomiędzy Gren.Rgt.1073, a Gren.Rgt.1075. Strzelcy z 269. Dywizji Strzelców po zdobyciu dwóch fortów wdzierają sią do Rózana od strony południowo-zachodniej i wychodzą na plecy Gren.Rgt.1073. Sztab Gren.Rgt.1073. (który mieści się w forcie północnym - Fort I) robi co może, aby utrzymać front na południowych rubieżach Różana. Z pomocą przychodzą działa szturmowe z Sturmgechütz-Kp.1541, które wraz z fizylierami uderzają i odbijają Fort II. Tym samym w zuchwałym kontrataku z Rózana na południowo-zachodnie rubieże naciera Ld.Schtz.Btl.854, który niweluje powstały wyłom. Sytuacja zostaje chwilowo załagodzona. Obie strony ponoszą przy tym duże straty. Niemcy odzyskują częściowo utracone pozycje na II linii obrony i skupiają ciężar defensywy w rejonie szosy wylotowej z Różana na Pułtusk. Radziecki 1. batalion z 1018. Pułku Strzelców przy szturmie na miasto wdarł się aż do centrum. 1. kompania pod dowództwem st. porucznika Plechanowa dociera pod kościół. Jednak o godzinie 18:30 Niemcy podciągają batalion piechoty przy wsparciu 4 dział samobieżnych i kontratakują, wyrzucając Rosjan na południowe przedmieścia Rózana. Walka trwa przez noc. Pod osłoną ciemności Niemcy zbliżają się do pozycji 1. i 3. kompanii. Dochodzi do walki na bliskim dystansie. Według Rosjan, w walce rzucono aż 600 granatów różnego typu. Rosjanie zostają odepchnięci do południowych obrzeży miasta (tzw. “nowe zabudowania”). Do rana Niemcy przygotowują się do kolejnego kontrnatarcia i sytuacja 3. kompanii pod dowództwem mł. porucznika Pietrowa staje się zagrożona. Sam dowódca znalazł się w dramatycznej sytuacji. Osobiście wzywa wsparcie ognia artyleryjskiego. Jest świadomy bliskiego dystansu Niemców od swoich pozycji i z poświęceniem podaje koordynaty swoich atakowanych pozycji. Artyleria odzywa się niemal od razu. Pociski trafiają dokładnie w cel. Przy własnych stratach, niemiecki atak załamuje się pod ogniem haubic i moździerzy i wycofuje się w głąb miasta.
Rosjanie zatrzymują się na linii od mostu na Narwii w Różanie - zagajnik na północ od cmentarza - południowy i zachodni obszar Fortu II (Fort II zajęty jeszcze przez Niemców) - szosa Pułtusk-Różan.